Przeciw Tymoszenko zostanie wszczęte postępowanie karne - informator
Źródło w Sekretariacie Prezydenta stwierdza, że celem operacji "Alfy" w biurze "Naftogazu Ukrainy" w środę było zapobieganie bezprawnym działaniom, którymi zajmuje się premier-minister Julia Tymoszenko.
"Nikt jej gazu oddawać nie będzie. Niech się nie spodziewa. Obrona gazu - to najważniejsze" - oznajmiło źródło na Bankowej gazetę "Segodnya".
"Drugie. Zostaną konfiskowane dokumenty o kontraktach z Rosją. One przejdą ekspertyzę na zgodność z narodowymi interesami. Dalej zobaczymy" - dodał rozmówca.
Wynikiem tego może stać się wszczęcie postępowania karnego przeciw Tymoszenko, na którego mocy prezydent czy Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony może usunąć Tymoszenko ze stanowiska premiera, pisze gazeta, zaznaczając, że ten krok "z punktu widzenia prawa jest dosyć wątpliwy, ale w dzisiejszej nader niewygodnej dla siebie sytuacji nie można wykluczać, że Juszczenko na niego się nie zdecyduje".
Z kolei, źródło z otoczenia Tymoszenko uważa, że siłowe działania w stosunku "Naftogazu" w środę to zemsta Prezydenta Wiktora Juszczenki za dymisję ministra spraw zagranicznych Wołodymyra Ohryzki.
"Wiktor Juszczenko poszedł złą drogą, im dalej on idzie, tym bardziej chce się powiedzieć: "Kuczna, przebacz!" Nawet zaczyna się nostalgia za czasami Leonida Kuczmy" - powiedział informator z otoczenia premierki.
"Juszczenko jak zranione zwierzę, może pójść na wszystko. A po tym jak on atakował państwową firmę w interesach prywatnej struktury z wątpliwą reputacją, jakoś nie wierzy się jego oświadczeniom, że on nigdy nie zajmował się "waszym smierdzącym gazem" - dodało źródło.
W tym samym czasie, źródło w służbie specjalnej pod warunkiem anonimowości oświadczyło, że premier już w najbliższe dni może zostać przedmiotem szczególnej uwagi milicji.
"Zbliża się koniec terminu, danego Juszczenką Prokuratorowi Generalnemu Medwedźce i p.o. szefa Służby Bezpieczeństwa Naływajczence, żeby poddać rewizji umowy o gazie, i z pustymi rękami ani Prokurator Generalny, ani szef SBU nie mogą stawiać się przed prezydentem. Dlatego oni kopią dołki pod Julią" - powiedziało źródło gazety w Służbie.