Białoruska milicja zatrzymała ponad 40 działaczy Związku Polaków

11:50, 16 лютого 2010

Prezes stowarzyszenia Wspólnota Polska Maciej Płażyński uważa, że Białoruś oszukała polską dyplomację, kontynuując prześladowania Polaków po piątkowej wizycie szefa białoruskiego MSZ w Polsce. 15 lutego milicja zatrzymała 40 działaczy Związku Polaków na Białorusi.

Jak informuje "Polskie Radio", zdaniem Macieja Płażyńskiego, to świadczy o tym, że spotkanie polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z szefem dyplomacji Białorusi Siarhiejem Martynauem było błędem – białoruskie władze mogły to odebrać jako pozwolenie na rozprawę nad Polakami na Białorusi. Prezes Wspólnoty Polskiej uważa, że Polska musi demonstrować, że ma w tej sprawie wagę i może stanowczo nie tylko mówić, lecz także realizować swoje ostrzeżenia. Tak bywa w polityce, zwłaszcza na wschodzie, kiedy to ktoś zobaczywszy miękkość, uważa, że to pozwolenie na jego zachowanie. Niestety, białoruskie władze uznały obecną sytuację za pozwolenie, byle rozprawić się z Andżeliką Borys – uważa Maciej Płażyński.

Szef stowarzyszenia Wspólnota Polska uważa, że reakcja polskiego rządu musi być stanowcza.

Białoruska milicja zatrzymała ponad 40 Polaków, jadących do miasteczka Wałożyn na rozprawę sądową w sprawie zagarnięcia przez władze Polskiego Domu w Iwieńcu i przekazanie go organizacji Polaków, wspieranej przez rząd. Milicja utrudniała Polakom dojazd do sądu, udając się do kontroli dokumentów, stanu samochodów. Kilkudziesięciu Polakom udało się jednak dotrzeć do sądu.

Wcześniej zatrzymano i aresztowano członków Związku Polaków na Białorusi, którego nie uznaje reżim Aliakandra Łukaszenki, między innymi Andżelikę Borys, która jest przewodniczącą tej organizacji.

Później poinformowano, iż sąd odsunął rozprawę. Zaniepokojenie sytuacją Polaków na Białorusi wyraził prezydent Lech Kaczyński, a także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski. W obronie mniejszości polskiej wystąpiła białoruska opozycja.