„Muszę się przyznać, że jednego razu wykorzystałem wiersz Tomka „Wojna” podczas prezentacji „Pociągu 76”. Było to lato 2004 roku. „Wojna” - to bardzo udany wiersz, który scharakteryzował sytuację, mogąca się wydarzyć u nas”, - zaznaczył wczoraj, 7 maja, podczas spotkania z polskim poetą Tomaszem Rużyckim w lwowskiej kawiarni „Kabinet” moderator wieczoru Jurij Andruchowycz.
„Kiedyś chciałem zostać piosenkarzem. Ale pierwsza zwrotka była nieudana, - zaznaczył Tomasz Rużycki. - A książka „Dwanaście stacji” (poeta otrzymał za nią bardzo prestiżową nagrodę literacką Kościelskich - ZAXID.NET) nie uważam za poważną książkę. Jest to swego rodzaju anty-„Pan Tadeusz”. Można ją nawet zaleźć w programie szkolnym - żadnego pocieszenia, teraz ludzie wiedzą, tylko, że jest taki Tomasz Rużycki. Fabuła jest taka - pewne małżeństwo podejmuje decyzję pojechać po miejscach swojej młodości. Jest 12 pustych stacji, na których coś ciągle się wydarza: albo jakieś pijatyki, albo pociąg zabłądził, albo jeszcze coś”.
Tomasz Rużycki przyznał się, że najbardziej ulubieni jego poeci - to Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert.