"To nie jest poważne i nie ma sensu z wojskowego punktu widzenia, ponieważ nie da się wyobrazić, że Rosja wystrzeli jakąś balistyczną rakietą w kierunku Ukrainy" - zaznaczył w wywiadzie dla kanału telewizyjnego "DR2" (Dania) przewodniczący Komitetu Parlamentarnego do spraw integracji europejskiej, prezes Ludowego Ruchu Ukrainy Borys Tarasiuk, komentując groźby Rosji o nacelowaniu jądrowych rakiet na Ukrainę. O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym Ludowego Ruchu Ukrainy.
"Nie da się tego wyobrazić zarówno ze względów technicznych, jak z wojskowych, a także nie zgadza się to z zobowiązaniami Rosji, które wzięla na siebie razem z innymi jądrowymi "siłami" w 1992 roku, odpowiednio do memorandum o gwarancjach narodowego bezpieczeństwa Ukrainy" - podkreślił polityk. On przypomniał, że według memorandum, żadne z jądrowych państw nie może atakować Ukrainy środkami wojskowymi, zwłaszcza z wykorzystaniem jądrowej broni, tak samo jak żadne z tych państw nie może naruszać suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy.
Parlamentarzysta uważa, że sądy o możliwości napadu FR na Ukrainę po Gruzji są baśnią, która nie odpowiada rzeczywistości. Według jego słów, Ukraina jest dosyć dużym krajem, który w całości kontroluje własne terytorium, w tym Krym. "Ukraina nie ma problemów, w porównaniu do Gruzji, z terytorialną integralnością, i nie myślę, że coś podobnego do tego, co zdarzyło się w Gruzji, może powtórzyć się na Ukrainie" - podkreślił polityk.
Zdaniem ludowego deputowanego, w naszym państwie nie dominuje lęk wobec Rosji. "Mamy różne uczucia, w zależnści od grupy ludzi. Część ludzi odczuwa sympatię do Rosji, część jest niezadowolona z działań Rosji w stosunku do Ukrainy, ale nie ma odczucia "wroga", tylko raczej odczucie sąsiada, który czasem może być dobry, a czasem nie zabardzo dobry" - zauważył Borys Tarasiuk. Przewodniczący Ruchu akcentował, że w każdym razie Rosja to sąsiad Ukrainy, z którym musimy współpracować.