Dopóki nie będzie zawartej umowy pomiędzy głównymi strategicznymi graczami, destabilizacja w krajach sąsiednich UE będzie trwać. Tak uważa Tangy Strye, ekspert Centrum Międzynarodowych Kryzysów i Konfliktów w Brukseli. Próba rewolucji w Mołdawii, demonstracje w Gruzji, polityczny chaos na Ukrainie — to wszystko odbywa się przed szczytem w Pradze, na którym powinien być uruchomiony nowy mechanizm współpracy Unii Europejskiej i jej wschodnich sąsiadów - tak zwane Wschodnie Partnerstwo. Zresztą, zdaniem eksperta Centrum Międzynarodowych Kryzysów i Konfliktów, mimo nieustannych prób Unii Europejskiej stabilizować sytuację w regionie, ostatnie wydarzenia wskazują na to, że tego się nie da zrobić.
Jak informuje "Deutsche Welle", Mołdawia posuwa się w stronę autorytaryzmu, ukraińscy politycy są wciągnięci w polityczne niesnaski w kraju. Jednocześnie, według słów Tangy Strye, teraz wschodni sąsiedzi UE okazali się pomiędzy dwoma ogniami - UE i Rosją, które walczą o wpływ w tym regionie. Przy czym, USA i Turcja są też ważnymi uczestnikami tego procesu.
Teraz, zdaniem eksperta, jedynym wyjściem mogą być tylko wspólne porozumienia. Według słów naukowca, główni geopolityczni gracze powinni osiągnąć kompromis i obiecać nie wtrącać się w sprawy takich krajów jak Mołdawia, Ukraina i Gruzja i pozwolić im iść swoim drogą. Tylko wtedy uda się pozbyć się destabilizacji.