„Ci, którzy przegrają na tych prezydenckich wyborach, będą na marginesie władzy albo w ogóle wyjadą za granicę” – o tym dziś, 14 października, powiedział podczas konferencji prasowej we Lwowie profesor, doktor nauk politycznych, kierownik Centrum Badań Politycznych Anatolij Romaniuk.
„Jest to ostatnia kampania wyborcza, w której uczestniczą przedstawiciele „starej” polityki. Janukowycz i Tymoszenko przyszli w politykę pod koniec zeszłego lub na początku bieżącego dziesięciolecia. Po tych wyborach odejdzie część polityków. Szczegółem tej kampanii wyborczej jest to, że ona trwa podczas politycznego kryzysu, który rozpoczął się w 2005 roku, i kryzysu gospodarczego, który rozpoczął się w 2008 roku. Pewnie, kryzys będzie miał wpływ na prezydencką kampanię wyborczą” – zaznaczył politolog.
Anatolij Romaniuk zaznaczył, że w środku większości politycznych sił sytuacja jest bardzo napięta. W razie przegrania ich liderów niewykluczony jest rozłam tych partii.
„Przedwyborcze kampanie zawsze są personalizowane, ale w tej kampanii akcent na personie kandydata jest niezwykle potężny. Będziemy świadkami użycia zasady makiawelizmu – cel usprawiedliwia wszystkie środki. Politycy nie zawsze przestrzegają ustaw, a raczej nie przestrzegają w ogóle. Chodzi w szczególności o zmiany do ustawy o wyborach, według których skrócono termin kampanii wyborczej, jednak większość kandydatów rozpoczęła ją długo przed oficjalnym początkiem wyścigu” – powiedział Anatolij Romaniuk.
Politolog zauważył, że lekceważenie ustawodawstwa na początku kampanii oznacza, że będzie to trwać w przyszłości.
„Na skutek kryzysu poziom życia ludności staje się gorszy. W przeddzień wyborów politycy mieliby obiecywać i proponować wyjścia z takiej sytuacji. Zaczynają ukazywać się populistyczne obietnice kandydatów, a rząd podejmuje decyzje, nieprzewidziane w budżecie państwa. Jak w 2006 roku, kiedy to polityczne siły obiecywały, kto więcej zapłaci za urodzenie dziecka” – powiedział Anatolij Romaniuk.
Dodamy, 10 października kierownik Centralnej Komisji Wyborczej Wołodymyr Szapował akcentował, że aktualna Ustawa o wyborach Prezydenta jest niedoskonała.