Eks-premier Polski oskarża Kijów o gazową wojnę

11:30, 19 січня 2009

Dzisiejsza polska polityka zewnętrzna wobec Federacji Rosyjskiej przeczy długoterminowym interesom Polski. O tym 18 stycznia w wywiadzie dla RIA "Wiadomości" oświadczył eks-premier Polski Leszek Miller.

Komentując osiągnięte w Moskwie porozumienia o dostarczeniu gazu do Ukrainy, Miller powiedział, że "cały łańcuch wydarzeń w gazowym ukraińsko-rosyjskim konflikcie świadczy o tym, że właśnie "pomarańczowe" elity sprowokowały "gazową wojnę". Jego zdaniem, polityczne ugrupowania na Ukrainie nie są zdolne porozumiewać się z zewnętrznymi partnerami, ponieważ zażarcie walczą ze sobą.

"Ofiarą tej wojny" stał się nawet minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, który bezskutecznie czekał 16 stycznia w Kijowie na spotkanie z Prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką i premier Julią Tymoszenko. Ukraiński wypadek to druga lekcja po Gruzji dla samej Polski, żeby nie wstawiać swoje palce do szczeliny drzwiowej - powiedział Miller.

Polskie społeczeństwo jest uparcie przekonywane, że Polska to duży problem dla Rosji, nie USA, Chiny albo Bliski Wschód. - Otwarty konflikt z Polską - członkiem UE i NATO - jest absolutnie nie potrzebny Rosji - jest przekonany LeszekMiller.

Według jego słów, polscy politycy uważają za lepsze wpadać do antyrosyjskiego ataku histerii, przestają myśleć pragmatycznie i racjonalnie. - Oni są oślepieni swoimi antyrosyjskimi teoriami. Nic dziwnego, że oślepieni przestają widzieć - odnotował były przewodniczący rządu Polski.

Довiдка ZAXID.NET