Jeden z kierowników SBU, generał major Jarosław Sawczyn popełnił samobójstwo, chociaż oficjalnie SBU to dementuje - zawiadamia "Ukraińska Prawda".
Jak dowiedziała się "Gazeta po-kijowsku" w szpitalu psychiatrycznym im. Pawłowa, pacjent Sawczenko do nich trafił jeszcze 13 lipca, o czym świadczy zapis w karcie medycznej.
W szpitalu mówią, że w przeddzień on łyknął dużą dawkę leków nasennych, ale medycy potrafili go uratować. Odzyskawszy świadomość, generał spróbował wyskoczyć z okna, uszkodził tętnicę szyjną, wskutek czego wkrótce zmarł.
W szpitalnym rejestrze przyczyna śmierci jest nie zaznaczona - tylko "umarł 14 lipca".
W dokumentach milicji też znalazła się informacja o próbie samobójstwa pacjenta o nazwisku Sawczyn, jednak nigdzie w oficjalnych doniesieniach nie figuruje stanowisko "generał major SBU".
Szef Sawczyna - dyrektor jego departamentu Witalij Cyhaniuk nie udziela komentarzy prasie. Biuro prasowe resortu siłowego ograniczyła się krótkim komunikatem.
W poniedziałek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oficjalnie oświadczyła, że przyczyną śmierci Sawczyna było nie samobójstwo, lecz długotrwała choroba. "Generał przez długi czas chorował, znajdował się w szpitalu i tamże umarł w zeszłym tygodniu. Miał problemy z sercem" - podano się w doniesieniu.
Poza tym, koledzy nieboszczyka uważają, że do takiego stanu generała doprowadziła praca, i zastanawiają się nad koniecznością wszczęcia postępowania karnego - podaje gazeta.
Pogrzeb Sawczyna ma odbyć się w jego rodzimym miasteczku Dolina (obwód iwanofrankowski), ale nawet informacja o pogrzebie w biurze prasowym SBU została zakonspirowana.
Ostatnio zajmował się problemami separatyzmu podkarpackich Rusinów.
Koledzy odnotowują, że Sawczyn był spokojny, "nigdy nie dopuszczał plotek, karierowiczostwa, zbędnych emocji, nie nadużywał alkoholu".