„Ten fakt, że lwowianie nie do końca są zadowoleni z tempa przygotowania do EURO 2012 jest rzeczą absolutnie normalną. Ludzie chcą widzieć, jak trwają prace budowlane, powstają nowe budynki i rozwiązania transportowe. Ale mają to poprzedzać prace projektowe i znalezienie pieniędzy. Projekty są nadzwyczaj ważne dla miasta, i my nie mamy prawa na pomyłkę. Na to zeszło nam sześć miesięcy i zrobiliśmy w tym czasie bardzo dużo. Inwestorzy, których znaleźliśmy, chcą zainwestować w miasto rekordowe dla Lwowa pieniądze. Tego jeszcze nie było”, - tak skomentował wyniki badań socjologicznych dot. organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej we Lwowie Przewodniczący Departamentu Lwowskiej Rady Miejskiej ds. EURO 2012 Ołeh Zasadnyj. O tym poinformowała służba prasowa Lwowskiej Rady Miejskiej.
„Z innej strony ja osobiście też nie jestem do końca zadowolony tempem przygotowań. Wiele zależy od Kijowa. A przecież wszyscy dobrze wiemy, czym się zajmowali kijowscy urzędnicy przez ostatnich sześć miesięcy - wyborami. Mam nadzieję, że teraz wszystko ruszy do przodu. Ale mimo wszystko, nie możemy liczyć na wielką pomoc. W odróżnieniu od, na przykład, Austrii, Szwajcarii i nawet Polski, gdzie większą część finansowania bierze na siebie państwo, na Ukrainie większość prac muszą wykonać same miasta. Dlatego główne nasze zadanie polega na tym, aby zatrzymać we Lwowie zainteresowanych inwestorów i szukać nowych”, - podkreślił O. Zasadnyj.
On dodał również, iż obecnie priorytetowym zadaniem dla nas jest budowa stadionu. „Warunki przeprowadzenia konkursu już przygotowaliśmy, teraz prawnicy szczegółowo je dopracowują, aby potem nie pojawiało się niejednoznacznych sytuacji. Do końca roku będzie ogłoszony inwestor, a na wiosnę rozpoczną się prace”, - powiedział urzędnik.
„Następnego tygodnia do Lwowa przyjadą inspektorzy UEFA i fachowo ocenią stan przygotowań Lwowa do EURO”, - dodał Zasadnyj.