Konflikty na Ukrainie zostały zreżyserowane od zewnątrz. Taką opinię wyraził lider partii Nasza Ukraina, eks-prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, komentując wydarzenia we Lwowie 9 maja.
„Jest to plan, którego ideologowie znajdują się nie na Ukrainie. Tworzyć antagonizmy na Ukrainie – to znaczy osłabiać Ukrainę. Są lalkarze, dla których piąta kolumna na Ukrainie, fronty - lewicowy czy prawicowy, radykalne zachowanie na Ukrainie są potrzebne. Bo największe zaniepokojenia i nieporozumienia, największą krzywdę ukraińskiej solidarności może wyrządzić właśnie skrajne podejście” - zaznaczył Wiktor Juszczenko - poinformowało ZAXID.NET biuro prasowe Naszej Ukrainy.
Juszczenko przypomniał, że taki sam scenariusz na Ukrainie już realizowano przed prezydenckimi wyborami w 1999 roku. „Kraj doprowadza się do tego, że do finiszu na wyborach dociera władza, której wszyscy nienawidzą, i lewicowi radykałowie, których jeszcze bardziej się nienawidzi. W taki sposób formuje się wariant bez przegranej” - akcentował.
Juszczenko uważa, że lwowskie wydarzenia zostały zreżyserowane, ponieważ bez reżyserii nie dałoby się przywieźć młodych chłopaków z Odessy do Lwowa.
Zdaniem Juszczenki, obchodzić w podobnym kontekście takie dni może tylko ten naród, który nie został jeszcze określony. „Bo jeśli nie masz samooceny i nie rozumiesz, kim jesteś, co to za dzień, 9 maja, i co on dla ciebie może znaczyć, wtedy powstaje możliwość takiego scenariusza, który był we Lwowie. Lwów to nie przyczyna, Lwów to skutek naszego słabego narodowego ducha, naszej słabej tożsamości, samooceny” - uważa prezydent.