Dział czeskiej policji ds. walki z korupcją zainteresował się sposobem wydania czeskich wiz na Ukrainie, a mianowicie w Konsulacie Generalnym Republiki Czeskiej we Lwowie.
Jak informuje radio "Praga", od czerwca 2008 roku do stycznia tego roku ubiegający się o wizy muszą zarejestrować się dla przyjęcia w konsulacie w rozmowie telefonicznej ze specjalnie stworzonym w tym celu centrum telefonicznym. Przy tym podczas rozmowy pobierano blisko 20 dolarów, które później były przelewane na konto prywatnej czeskiej firmy.
Afera z wizami kosztowała Generalnemu Konsulowi Czech we Lwowie Ladislavowi Hradilowi jego stanowiska, od niedawna on w ogóle nie pracuje w MSZ Czech.
Kryminalistów interesuje, jaką rolę grał w tym dzisiejszy Ambasador Czech na Ukrainie Jaroslav Bašta. "Jego błąd polegał co najmniej na tym, że on nie docenił wagi sytuacji" - poinofrmowało źródło w instytucji dyplomatycznej Czech.
Jak informował ZAXID.NET , 161 Ukraińców procesuje się z Czechami, żądając materialnej kompensacji. Każdy zapłacił za telefoniczne zamówienie przyjęcia w lwowskim konsulacie 310 koron prywatnej agencji czeskiej.
Prywatna agencja, według wstępnych danych, była wybrana przez ambasadę Czech na Ukrainie bez zapowiedzenia koniecznego konkursu. Według danych czeskiej telewizji, agencja należała do Vlastimila Valenty, który jest przyjacielem ambasadora na Ukrainie Jaroslava Bašty. Jak informowano wcześniej, w ciągu ośmiu miesięcy działalności agencja otrzymała 30 tysięcy telefonów i zarobiła na Ukraińcach, ubiegających się o przyjęcie w Konsulacie we Lwowie, ponad 9 milionów koron, czyli 360 tysięcy euro.