Spiker Rady Najwyższej Wołodymyr Łytwyn nie wyklucza wprowadzenia stanu nadzwyczajnego na Ukrainie w związku z epidemią grypy.
Jak informuje korespondent gazety „Gławred”, o tym on powiedział podczas briefingu po obradach rady rozjemczej.
„Jeszcze w piątek mówiłem, że możę będziemy musieli podejmować taką decyzję, ale nie chodzi o formułowanie, a o to, w jakim stopniu potrafimy pokonać to nieszczęście” - powiedział spiker.
Wtenczas Wołodymyr Łytwyn zaznaczył, że on po raz pierwszy słyszy o możliwości odsunięcia lub zerwania wyborów. „Nie są w tym zainteresowani przede wszystkim kandydaci o najwyższym rankingu. Oni teraz starają się po prostu upolityczniać to zagadnienie” - zaznacza Lytwyn.
Spiker również podkreślił niedopuszczalność upolityczniania epidemii grypy.
Przewodniczący Rady Najwyższej zwrócił uwagę na społeczny składnik sytuacji z epidemią. „Centrum epidemi znajduje się w zachodnich obwodach, najmniej rozwiniętych w zakresie społeczno-gospodarczym. Dlatego kwestia walki z epidemią grypy jest kwestią nie tylko medyczną, lecz także społeczną. Musimy bronić podniesienia standardów społecznych, przyjętego przez Radę Najwyższą z tym, żeby pozwolić ludziom normalnie walczyć z grypą, żeby dać im na to pieniądze” - zaznaczył spiker.
Wołodymyr Łytwyn jeszcze raz wystąpił przeciw konieczności stosowania masek ochronnych przez deputowanych. „To wywoła tylko niezdrową panikę u ludzi – będą po prostu uciekać z kraju. A po tym, jak potrzebnę środki przeciwgrypowe dostaną wszyscy mieszkańcy Ukrainy – ja osobiście kupię 450 masek i porozdaję je deputowanym, jeśli będą tego chcieli” - powiedział spiker.
Łytwyn również dodał, że żadne szczególne przedsięwzięcia przeciwgrypowe w Radzie Najwyższej tymczasem nie będą podejmowane.