Międzynarodowy Fundusz Walutowy wystąpił z ostrzeżeniem o możliwym skrócie pomocy finansowej dla Ukrainy, której gospodarka bardzo ucierpiała wskutek recesji. O tym pisze brytyjska gazeta The Financial Times.
MFW zrobił takie ogłoszenie po tym, jak ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko podpisał w piątek dekret o podniesieniu standardów społecznych (minimum egzystencji, pensje, emerytury), ignorując ostrzeżenie MFW, a także premier oraz głównej rywalki Julii Tymoszenko. Przyczyną takiego kroku stała się rywalizacja politycznych kierowników Ukrainy, która istotnie zaostrzyła się przed wyborami prezydenckimi w styczniu - podaje Korespondent.
Przewodniczący MFW Dominique Strauss-Kahn wyraził "głębokie zaniepokojenie" z powodu decyzji Juszczenki o podpisaniu tego dekretu. Prawie 11 miliardów dolarów, otrzymanych z początkiem światowego kryzysu od MFW, pomogło Ukrainie przetrwać pod względem finansowym. A teraz Fundusz zastanawia się, czy warto udzielać w listopadzie kolejną transzę na kwotę 3,8 miliardy dolarów. Te środki są nadzwyczaj ważne dla zachowania stabilności na Ukrainie w ciągu przyszłych miesięcy, jednak Strauss-Kahn oświadcza, że najpierw kraj musi znieść uchwałę o 20-procentowym podniesieniu pensji i emerytur.
W związku z 18-procentowym zmniejszeniem PKB w tym roku finansowa sytuacja na Ukrainie znalazła się na skraju przepaści. Udzielenie pieniędzy na pensje i emerytury będzie kosztować 10 miliardów dolarów dodatkowych asygnacji, a urzędnicy mówią, że takich zasobów w skarbie państwa po prostu nie ma.
Tymoszenko potępiła Juszczenkę i innych kandydatów na prezydenta, którzy poparli taką podwyżkę (w tym Wiktora Janukowycza), oświadczywszy, że to zrobiono w celu niszczenia jej rządu. Według zwolenników Tymoszenko, jej oponenci spodziewają się zerwać plany pomocy MFW i jeszcze bardziej zanurzyć Ukrainę w kryzysie, przeszkodziwszy w taki sposób realizacji jej prezydenckich ambicji.
Przeciwnicy Tymoszenko oskarżają Międzynarodowy Fundusz Walutowy o to, że on bardzo tolerancyjnie traktuje jej rząd w sprawie udzielenia pomocy bez względu na jego bardzo niewyraźne działania w zakresie realizacji reform.
Wzmagają się obawy, że tak zażarta rywalizacja może doprowadzić Ukrainę do finansowego krachu w przeddzień wyborów. A tymczasem, w tym kraju 40 procent rynku należy europejskim bankom, i Zachód prowadzi tu aktywną walkę o wpływ z Rosją.
W piątek rosyjski premier-minister Władimir Putin uprzedził o możliwym powtórzeniu zeszłorocznego styczniowego gazowego kryzysu między Rosją a Ukrainą, co znów doprowadzi do zakłócenia dostaw do Europy. Putin, będący w przyjaznych relacjach z Tymoszenko, zrzuca całą winę na Juszczenkę. Oskarżył go o stworzenie przeszkód na drodze przelewu środków za import rosyjskiego gazu - pisze gazeta.