Zapalenie się fosforu w Ożydowie spowodowało panikę w mieście Brody - jeszcze w nocy jego mieszkańcy zaczęłi masowo wyjeżdżać z miasta albo po prostu ewakuować swoich dzieci; pozostałe osoby chodzą na ulicach tylko w opatrunkach, przez które oddychają. „Ludzie kaszlą i źle się czują. Na razie nie czynnym pozostaje sąd rejonowy, rejonowe centrum zatrudnienia i szereg innych zakładów. Ja osobiście jeszcze w nocy odwiozłem swoich dzieci do Lwowa, co prawda, jechałem nie trasą kijowską, a przez Tarnopol. Problem zaś polega na tym, iż część mieszkańców nie ma dokąd uciekać”, - powiedział w komentarzu dla ZAXID.NET kierownik brodzkiego rejonowego Urzędu Sprawiedliwości, kierownik frakcji parii Batkiwszczyna w rejonie brodzkim Wołodymyr Adameć.
Jak wynika z jego słów, podstawową przyczyną paniki jest brak poinformowania mieszkańców Brodów ze strony władz obwodowych. „Nie powiedziano nam, ani jak mamy postępować, ani ile czasu to potrwa. Ludzie sa oburzeni i przestraszeni. Wielu osób przychodzi do szpitala z powodu złego samopoczucia”, - reasumował on.