„Dla przedsiębiorstwa, zajmującego się usuwaniem nieprawidłowo zaparkowanych samochodów we Lwowie, nie ma różnicy, na ile poważni są ich właściciele. Dlatego właśnie jego pracownicy zaczęli usuwać samochody z placu przed Operą. Doszło do mini skandalu, ale wreszcie on zakończył się pokojowo. Nie myślę, że on przekształci się w jakiś konflikt”, - zaznaczył dziś, 7 listopada, w komentarzu dla ZAXID.NET kierownik Departamentu Polityki Informacyjnej i Związków Zewnętrznych Lwowskiej Rady Miejskiej Ostap Procyk.
„Najważniejsze jest to, aby wszyscy uświadomili sobie, że parkować samochód w takim miejscu - na chodniku, placu centralny przed Operą, gdzie chodzą ludzie - jest rzeczą niedopuszczalną. Na chodnik wjeżdżać samochodem w ogóle się nie powinno, dla tego tak się nazywa - „chodnik”, co znaczy, miejsce, gdzie chodzą ludzie. Zalecanym byłoby nie dopuszczać takich sytuacji, kiedy musi się wtrącać pomoc drogowa. Sprawców, którzy przebili opony, zatrzymano i teraz znajdują się w komendzie policji. Jednak nie mam uprawnień, żeby mówić, kim oni są”, - dodał Ostap Procyk.