Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy jest oburzone bezprecedensowo bezczelnymi oświadczeniami prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z powodu wizyty w Kijowie.
O tym czytamy w oficjalnym komunikacie resortu dyplomatycznego.
"Pamięć o ofiarach katastrofy radiacyjnej musi być podstawą konsolidacji dla naszych krajów. Właśnie z taką intencją wystąpił Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, zapraszając swoich kolegów - prezydentów Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi, by razem uczcić ofiar wybuchu na czarnobylskiej elektrowni atomowej właśnie w tym dniu, kiedy doszło do największej awarii technicznej w historii ludzkości" – zaznacza biuro prasowe MSZ.
"W tym przedsięwzięciu nie było i nie mogło być żadnej polityki. W tym dniu wszelkie kłótnie i wzajemne pretensje są równi tańcom na kościach" - relacjonuje Ukraińska Prawda.
Przedstawiciele ministerstwa zaznaczają, że osobista obraza jest nie do przyjęcia w kontaktach międzyludzkich.
"Szczególnie są one nie do przyjęcia, gdyż obelżywe wyrażenia adresuje się mężom stanu, przedstawiającym suwerenne kraje i całe zjednoczenia krajów. Niestety, podejścia oficjalnego Mińska do stosunków z Unią Europejską, wielu innymi uczestnikami wspólnoty międzynarodowej w ciągu ostatnich miesięcy coraz mniej odpowiadają normom kontaktów międzynarodowych" - tłumaczy MSZ.
„Ukraińskie państwo, ukraiński naród są niezmienne w swoim ciepłym, przyjaznym stosunku do białoruskiego narodu. W dniu pamięci ofiar tragedii na czarnobylskiej elektrowni atomowej rozdzielamy ból naszych sąsiadów, jak również oni – bez wątpienia – rozdzielają nasz" – czytamy w komunikacie.
Ministerstwo ma nadzieję, że "kierownictwu Białorusi wystarczy odpowiedzialności przed własnymi obywatelami, by powrócić do konstruktywnej polityki współpracy i z Ukrainą, i z UE, które chcą widzieć Republikę Białorusi w rozkwicie, demokratycznym i skutecznym państwem".
Przypomnimy, 26 kwietnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka nazwał dzisiejsze kierownictwo Ukrainy „zawszonym”.