Organizacja Freedom House zakończyła pracę nad raportem o stanie demokracji i przestrzeganiu praw człowieka na Ukrainie. Raport już przedstawiono w USA, a we wtorek, 14 czerwca, zostanie on omówiony w Kijowie.
Amerykańscy eksperci odnotowują obniżenie poziomu demokracji i kształtowanie na Ukrainie „niezdrowej sytuacji politycznej”. Oprócz tego, międzynarodowi obrońcy praw człowieka zwracają uwagę na wzmacnianie roli SBU, wywieraniu presji na media i faktyczny brak w kraju czynnej opozycji – donosi Deutsche Welle.
„To sprawozdanie dotyczy niuansów. Kiedy na Zachód jadą przedstawiciele władzy, to przedstawiają wszystko w ładnym białym kolorze; kiedy jadą przedstawiciele opozycji, to opisują wszystko w czerni. Dlatego bardzo ważne było przedstawienie sytuacji w rzeczywistości. Naszym zdaniem, referat ten jest najbardziej obiektywny” - zaznaczył wykonawczy dyrektor Międzynarodowej Fundacji „Widrodżennia” („Odrodzenie”) Jewhen Bystrykci.
Niepokoi go negatywny stosunek ukraińskiej władzy do sektora pozarządowego. Te aspekty też zostały odzwierciedlone w raporcie, przecież fundacja „Widrodżennia”, powiązywana z filantropem Georgem Sorosem, finansowo wspierała opracowanie tego dokumentu.
Natomiast przedstawiciele władzy już oświadczają, że sprawozdanie Freedom House o stanie demokracji na Ukrainie jest nieobiektywne, ponieważ znów krytykuje ukraińskiego prezydenta i wytyka mu te same błędy.