Brak finansowania państwowego spowodował, że na Ukrainie nie funkcjonuje ponad połowa zamków. O tym powiedział dyrektor Lwowskiej Galerii Sztuki Borys Woznycki.
„Na Ukrainie zaledwie 20 zamków jest nakrytych dachem. Ponad połowa z ich nie funkcjonuje. Nie ma czemu się dziwić, przecież od trzech lat na renowację zamków państwo nie wydało ani grosza! Koło głównego wejścia do pałacu Potockich musieliśmy powiesić taśmę ostrzegawczą, bo na głowę może spaść tynk” – zaznaczył Borys Woznycki – donosi ZN,UA.
„Zbliżają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Ludzie przyjadą z daleka, obejrzą mecz, a potem zechcą zwiedzić miasto. I co zobaczą? Obdarte muzea, zamknięte pałace i zamki?” — pyta.
„W obwodzie lwowskim są trzy zamki. Oni pracują tylko po siedem godzin dziennie. Dlatego wielu turystów nie zdąża trafić do środka wszystkich pałaców. I wtedy narzekają, że przyjechali z Moskwy, Mińska, Warszawy, aby odwiedzić upragnione miejsce, ale nie mogą tego zrobić. Kolejki do zamków są duże. Często tu przyjeżdża po czterdzieści autobusów. Rozczarowanie ludzi można zrozumieć, bo zamków w krajach byłego Związku Radzieckiego nie jest dużo” — opowiedział dyrektor Lwowskiej Galerii Sztuki.
Borys Woznycki uważa, że sprzedaż zamków nie zawsze może rozwiązać problem. „Bardzo prostym rozwiązaniem byłaby ich sprzedaż. A co dalej? Sprzedaliśmy pałac w Podhorcach (pod Stryjem), w Starym Rozdole. Już od 20 lat tam nikt nic nie robi. Natomiast wszystkie cenne rzeczy, które były w zamkach, zaginęły... Jeszcze trochę — i ściany się zawalą! Zgodnie z Ustawą o ochronie zabytków, właściciele nie mają prawa zmieniać czegokolwiek. Okna, drzwi, fasady — wszystko należy konserwować w ich autentycznej postaci. A potem robicie, co chcecie: hotel, bazę turystyczną, muzeum. Możecie nawet tam zamieszkać” – powiedział.