Nursułtan Nazarbajew znów zwyciężył na wyborach. Zaprzysiężenie Nazarbajewa, który po raz czwarty zwyciężył na wyborach prezydenta Kazachstanu, odbędzie się 8 kwietnia.
We wtorek Centralna Komisja Wyborcza kraju ogłosiła oficjalne wyniki przedterminowych wyborów prezydenckich, które odbyły się 3 kwietnia. Nazarbajew uzyskał 95,5% głosów wyborców przy rekordowej frekwencji - prawie 90% - informuje TSN.
Obserwatorzy OBWE oświadczyli, że wybory w Kazachstanie nie odpowiadały normom demokracji. Zdaniem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wybory te rzeczywiście wyrażają wolę narodu.
Analitycy są przekonani, że zachodni politycy nie będą mocno krytykować Astanę i kłócić się z nią. Jeszcze w przeddzień wyborów w Internecie krążyły dokumenty, które świadczą o tym, że USA nie zamierzają psuć relacje z kierownictwem kraju, aby nie stracić włożonych w Kazachstanie inwestycji i nie pozwolić mu zostać "satelitą Kremla".
W depeszach amerykańskich dyplomatów, opublikowanych przez portal Wikileaks, czytamy, że Kazachstan jest "centralnym punktem całej Azji Środkowej, krajem, który już za kilka lat wejdzie do grona światowych liderów w eksporcie zasobów energetycznych".
W swoim orędziu po wyborach sam Nazarbajew "od całego serca" podziękował narodowi za zaufanie.
W wyborach oprócz Nazarbajewa uczestniczyło trzech kandydatów. Dwaj z nich (ekolog Mels Eleusizow i przedstawiciel komunistycznej partii Żambil Achmetbekow) jeszcze przed głosowaniem przyznali się, że pretendują tylko na drugie miejsce. Trzeci - senator Gani Kasimow - oświadczył, że uczestniczy w wyborach dla promocji swojej partii (Partii Patriotów).