W zeszły weekend w Niemczech na lotnisku we Frankfurcie policja zatrzymała ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Jurija Łucenkę. O tym, jak pisze portal prasowy IMK, informuje niemieckie czasopismo Bild.
Według niemieckich organów porządku prawnego, rejs z Frankfurta do Seulu był zatrzymany ze względu na obecność na pokładzie pasażerów w stanie nietrzeźwym.
Kapitan statku zrezygnował z lotu z takim "kontyngentem", w odpowiedzi na co pasażer, jak pisze niemiecka prasa, "obraził się, zaczął krzyczeć i rzucać się telefonem komórkowym".
Kapitan statku wezwał policję, wskazawszy, że awanturnik stwierdza, że jest ministrem spraw wewnętrznych Ukrainy.
Policja zatrzymała podchmielonych pasażerów. Przy tym 19-letni syn ministra Ołeksandr stawiał policji opór, za co skuto go kajdankami.
Informacja o incydencie pojawiła się w Ukrainie jeszcze 4 maja, jednak, nie mając potwierdzeń, media nie decydowały się na publikowanie fatalnego dla ministra materiału, pisze IMK.
"Zmowa milczenia" objaśnia się, według niemieckich dziennikarzy, porozumieniem z niemieckimi funkcjonariuszami, którzy obiecały nie rozpowszechniać informacji o zachowaniu ukraińskiego ministra.