"Dziś Julię Tymoszenko śmiało można nazwać wnuczką Lenina. Tyle że wówczas organy władzy państwowej były zagarniane przez pijanych marynarzy i żołnierzy, a dziś przez fachowych raderów z frakcji BJuT" - tak skomentował ludowy deputowany Ukrainy, przewodniczący "Jedynego Centrum" Igor Kril zagarnięcie przez przedstawicieli BJuT sądów i Centralnej Komisji Wyborczej. O tym zawiadomiło biuro prasowe "Jedynego Centrum".
Deputowany ludowy przypomniał, że pół roku temu z pomocą „takich samych ataków Julia Tymoszenko starała się podporządkować sobie Fundację Mienia Państwowego, dzisiaj zaś sędziów i CKW. A jutro gabinet Prezydenta?" - pyta Igor Kril.
Polityk akcentuje, że do takiej sytuacji doprowadziła uprawomocniona bezkarność i nieodpowiedzialność deputowanych ludowych.
"Jedyne Centrum" zawsze nalegało na wprowadzeniu otwartych list wyborczych i skasowaniu nietykalności. Likwidacja tych dwóch źródeł politycznej korupcji mogłaby zapobiec bezzasadnej walce o władzę w przyszłości i zrobić ukraińskich polityków posłusznymi społeczeństwu" - uważa lider "Jedynego Centrum".