Największa frakcja Parlamentu Europejskiego - Europejska Partia Ludowa (EPL) - przygotowała projekt nowej rezolucji w sprawie Ukrainy i będzie nalegać na jej przyjęciu 11 listopada. Dokument zawiera krytykę wobec władz ukraińskich, które - zdaniem przedstawicieli EPL - nie zapewniły przejrzystej organizacji wyborów lokalnych.
Zawiadomił o tym wiceprzewodniczący grupy EPL Gunnar Hökmark (Szwecja), który przybył do Kijowa na czele delegacji przedstawicieli EPL - pisze "Komersant-Ukraina".
"Postanowiliśmy, że ten dokument trzeba przyjąć jak najszybciej" - oświadczył. Inny eurodeputowany z EPL, Elmar Brok (Niemcy), opowiedział o głównych pretensjach wobec ukraińskich władz: "Opozycja i władze muszą mieć równe szanse na zwycięstwo w wyborach, na wyborach lokalnych ten warunek nie został spełniony. Sądownictwo również musi być absolutnie niezależne od rządu. Mamy informacje potwierdzające, że na Ukrainie ta zasada nie jest przestrzegana, o czym świadczą wyroki sądów w sprawach dotyczących wyborów”.
Zresztą, zdaniem rozmówców w Parlamencie Europejskim, przyjęcie rezolucji jest mało prawdopodobne.
Tymczasem nawet krytycznie nastawieni w stosunku do ukraińskich władz przedstawiciele EPL nie są gotowi żądać od Kijowa przeprowadzenia ponownych wyborów lokalnych w tych regionach, gdzie odnotowano istotne naruszenia. "Podkreślamy tylko, że przyszłe wybory parlamentarne w odróżnieniu od ostatnich lokalnych, muszą odpowiadać wszystkim zasadom" - oświadczył Gunnar Hökmark.
Przypomnimy, wcześniej przedstawiciele delegacji Parlamentu Europejskiego na Ukrainie ogłosili o osiągnięciu porozumienia między politycznymi grupami o przeniesieniu rozpatrzenia tej kwestii na okres po szczycie Ukraina-UE. W EPL zabrakło głosów dla samodzielnego zatwierdzenia dokumentu w tym tygodniu. Grupa kontroluje blisko trzeciej części głosów Parlamentu Europejskiego, przy tym istnieje w niej wewnętrzna opozycja. Członek EPL Jan Kozłowski (Polska) prognozuje przeniesienie głosowania na trzecią dekadę listopada.