Porozumienia ukraińskiej władzy z Kremlem w sprawie przedłużenia pobytu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie w zamian za zniżkę na gaz mogą spowodować, iż Ukraina upodobni się do Białorusi. Taką opinię przedstawił polski publicysta Marcin Wojciechowski na łamach Gazety Wyborczej.
Ekspert zaznaczył, że nowa władcza ekipa, pomimo zadeklarowanej integracji europejskiej, zrobiła kroki, które faktycznie utrudniają wstęp Ukrainy do Unii Europejskiej, i zamiast modernizacji państwa przekształcają je w kraj o przestarzałej bazie przemysłowej, zależny od przychylności Rosjan – podaje UNIAN.
"Życie pokazało, że za zapewnieniami polityków w Kijowie o integracji europejskiej nie stoją czyny" – pisze Marcin Wojciechowski.
Zauważył również, że prezydent Janukowycz tylko od Rosji mógł otrzymać pieniądze bez wykonania reform, na których przeprowadzeniu nalegają Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska, i które zmuszałyby władzę do wprowadzania zachodnich standardów zarządzania państwowego.
Natomiast teraz gospodarka i polityka znów trafią pod całkowitą kontrolę oligarchów - uważa polski ekspert.
Jego zdaniem, nowa ukraińska władza uważa państwo za swoją własność.
Marcin Wojciechowski nie wykluczył, że ostatnie porozumienia ukraińskiej władzy z Rosją mogą sprowokować "wybuch społeczny", który "sparaliżuje" państwo.
"Ukraina znów pogrąży się w sporach i totalnej wojnie. W takiej atmosferze ciężko będzie wyciągać kraj z gospodarczej zapaści. Ciężko będzie także zbliżać się do UE" - uważa ekspert.