Prezydent Wiktor Juszczenko swoimi dekretami przeszkadza działalności rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. O tym w wywiadzie dla gazety "Izwiestija" powiedział zastępca ministra spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin.
"Flocie trzeba normalnie żyć i wykonywać zadania, które stoją przed nią, co przewiduje najpierw wysoką mobilność pododdziałów" - powiedział.
"Przeszkadzają temu dekrety prezydenta Ukrainy, skierowane na utrudnienie przekroczenia granicy państwowej tego kraju przez wojskowe okręty Floty Czarnomorskiej Rosji, a także przemieszczenie się rosyjskich formacji wojskowych na ukraińskim terytorium poza miejscami ich stałej dyslokacji" - podkreślił Karasin.
On przypomniał, że te dekrety Juszczenko podpisał po wydarzeniach na Kaukazie w sierpniu zeszłego roku.
"Muszę znów zaznaczyć, że te normatywne akty zostały przyjęte z naruszeniem podstawowych umów o flocie" - oświadczył Karasin.
Według jego słów, te dekrety przewidują uzgodnienie z ukraińskimi organami państwowymi przemieszczeń "nawet poszczególnych żołnierzy".
"Jesteśmy kategorycznie przeciw takim próbom jednostronnej regulacji trudnych kwestii. To nasza zasadnicza pozycja. Jednocześnie jesteśmy gotowi wysłuchać ukraińskie zaniepokojenie z powodu jakichkolwiek spraw floty, jeśli takie są, a także jesteśmy otwarci na poszukiwanie obopólnie korzystnej decyzji" - oświadczył.
„ Natomiast liczne pretensje do floty z powodu naruszenia dowolnie ustalonego przez Ukraińców tporządku nie są korzystne dla sprawy" – uważa.
Zdaniem Karasina, podstawowe umowy nie pozwalają Ukrainie samowolnie regulować działalność rosyjskiej floty.
On podkreślił, że Ukraina zobowiązana jest nie wtrącać się w wewnętrzne życie naszych formacji wojskowych.
Również rosyjski urzędnik wyraził zaniepokojenie tym, że Ukraina żąda od rosyjskich żołnierzy zaświadczenia o rejestracji w migracyjnej służbie jako podstawy legalnego pobytu na terytorium Ukrainy.
"Po co? Przecież nasi marynarze znajdują się na Krymie na mocy rosyjsko-ukraińskich umów podstawowych" - powiedział Karasin.