„Moim zdaniem, zakończenie budowy ropociągu Odessa-Brody-Płock - to drugi etap jego rozwoju. Na pierwszym należy zadbać o skuteczne wykorzystanie tego odcinku, który już istnieje. Obecnie tranzytem płynie ropa rozyjska, a warto zastanowić się nad tym, aby na już istniejącym odcinku płynęła inna ropa”, - powiedział w rozmowie w korespondentem ZAXID. NET wczoraj, 3 lipca, redaktor czasopisma „Gaz i nafta. Biuletyn energetyczny” Ołeh Dorożoweć à propos deklaracji byłego ambasadora USA na Ukrainie Carlosa Paskuala o tym, że niemożliwym jest zakończenie budowy ropociągu Odessa-Brody-Płock.
Jak wynika ze słów Ołeha Dorożowca, dzięki temu, że ropociąg Odessa-Brody należy do głównego systemu ropociagów Drużba, pod względem technicznym całkiem można wykorzystywać go w celu dostawy ropy przez Słowację, Czechy do Austrii lub Nemiec. „Dla realizacji takiego projektu należy tylko uzgodnić mechanizm pompowania ropy kaspijskiej oraz rosyjskiej”, - wytłumaczył O. Dorożoweć.
Jego zdaniem, główne przeszkody w realizacji danego projektu znajdują się nie na płaszczyźnie technologicznej, lecz dyplomatycznej. „Należy dojść do porozumienia w sprawie ropy kaspijskiej, uzgodnić działalność z Rosją, a ponadto, trzeba będzie realizować wielostronną umowę ze wszystkimi dotychczasowymi krajami i firmami. W punktu widzenia prawa jest to dość skomplikowane”, - skomentował ekspert.
Jego zdaniem, dotychczas Ukraina nie potrafiła zademonstrować dyplomatycznego podejścia w tej sprawie. „Był następujący projekt: „Drużba - Adria”, później ropa z ropociągu Odessa-Brody miała płynąć do krajów bałtyckich, a także Chorwacji. Projekt ten był interesujący, jednak w końcu każdy pozostał przy swoim zdaniu. Każda strona wysunęła nie uzgodnione z innymi wymagania co do taryfów na tranzyt, ekologii i in. W wyniku tego porozumienie jednak nie było osiągnięte”.