Nikogo gwałtownie "wciągać" do Unii Celnej nie można, ale Rosja będzie bronić interesów swoich producentów. O tym oświadczył premier Rosji Władimir Putin po zakończeniu negocjacji z ukraińskim kolegą Mykołą Azarowem.
"Tutaj nie ma żadnej polityki, Ukraina sama powinna określić się, czy jest to dla niej korzystne, czy nie" - oświadczył Putin.
Szef rosyjskiego rządu przypomniał, że w chwili obecnej chodzi o wstęp Ukrainy do strefy wolnego handlu z UE - pisze Interfaks-Ukraina.
Przy tym premier Rosji określił sytuację, kiedy Europejczycy ewentualnie ograniczą dostęp do swego rynku niektórym ukraińskim towarom, a Ukraina przeciwnie, zgodnie z porozumieniami będzie musiała dla europejskich towarów swój rynek otworzyć.
"Co będziemy robić? Będziemy musieli zabezpieczyć zewnętrzne granice Unii Celnej przed wtargnięciem się na nasz rynek takich towarów, które nie będziemy mieli gdzie podziać" - powiedział Putin.
Putin podkreślił, że o takich rzeczach trzeba mówić zawczasu.
"Będziemy musieli bronić swojego producenta narodowego" - powiedział.
Z kolei premier Ukrainy Mykoła Azarow zawiadomił, że Kijów opracuje zasady, które pozwolą Ukrainie "normalnie współdziałać" z Unią Celną.
Azarow przypomniał, że prezydent Wiktor Janukowycz stworzył specjalną roboczą grupę dla opracowania strategii współpracy Ukrainy z Unią Celną w formacie "3+1".
"Rząd będzie trzymać to pytanie pod stałą kontrolą" - zapewnił premier.