Brytyjska gazeta "The Times" oskarża prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa i kanclerz RFN Angelę Merkel o "monachijską zmowę przeciw Ukrainie". Lider jednej z bardzo wpływowych krajów UE pozwoliła sobie przemilczeć w odpowiedzi na ostre wypowiedzenia rosyjskiego prezydenta, który stał obok niej, pod adres Ukrainy, - pisze gazeta. O tym informuje "Korespondent".
"The Times" zaznacza, że Merkel jako lider demokratycznego państwa nie wystąpiła ze wsparciem dla Ukrainy, nie obroniła prawa ukraińskiego narodu do samodzielnego wyboru swoich kierowników. W jej obecności prezydent FR faktycznie oświadczył o zamiarach przywrócenia Ukrainy do strefy wpływu Kremla, akcentuje "The Times".
"Jej milczenie z podziwem spotkali ukraińscy urzędnicy wyżsi, i z zadowoleniem Kreml, dla którego projekt „Ukraina” przed styczniowymi wyborami stał się najważniejszym priorytetem" - podaje gazeta.
Poza tym, "The Times" dowiedziała się o ciekawych faktach, ustalonych, ale nie ogłoszonych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy o dwóch rosyjskich dyplomatach, którym ukraińskie MSZ rekomendowało opuścić kraj.
A więc, według informacji gazety, SBU ustaliła, że jeden z rosyjskich dyplomatów rozdawał do 100 tys. dolarów na miesiąc prorosyjskim organizacjom, które działają w regionie jego działalności, przy tym drugi starał się werbować przedstawicieli władz lokalnych jako informatorów.
"The Times" porównuje sytuację, która powstała wokół Ukrainy, z wydarzeniami 1938 roku, kiedy to zachodnie państwa, podpisawszy monachijską umowę, zgodzili się na okupację Sudetów przez nazistowskie Niemcy, co stało się początkiem późniejszego zagarnięcia i podziału Czechosłowacji przez wojska niemieckie.