Zastępca przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Tomenko uważa, że w obecnych warunkach deputowanym do parlamentu warto by pracować na zasadzie wolontariatu, bez otrzymania pensji. O tym polityk powiedział w wywiadzie dla 5 Kanału.
"Skoro deputowani teraz mają dużo mniej obowiązków, oni powinni być nie urzędnikami państwowymi, a działaczami społecznymi, którzy nie otrzymują pensji za swoją pracę, a jak radni samorządów lokalnych po prostu przychodzą i głosują według wskazówki jednej osoby" – powiedział wice-spiker.
Jak informuje UNIAN, Mykoła Tomenko wyjaśnił, że ostatnio w Radzie Najwyższej rozpatrzenie większości pytań odbywa się według krótszej procedury i zgodnie z wskazówką jednej osoby większość w parlamencie poprzez aklamację głosuje nawet bez omawiania. "Mamy "parlament skróconej procedury", nie widzę pracy deputowanych" - powiedział.
Poza tym – dodaje Tomenko - kilku deputowanych w ogóle nie uczestniczy w obradach parlamentu, jednak otrzymuje pensję.
Mykoła Tomenko akcentował, że nie jest zwolennikiem idei redukcji aparatu deputowanych do 300 osób. "To skomplikowana procedura. Trzeba wnosić zmiany do Konstytucji, i boję się, że wtedy nie pozostanie żadnego deputowanego od opozycji" - powiedział wice-przewodniczący parlamentu Ukrainy.