“Tymoszenko dziś działa według zameldowanego w 2007 roku scenariuszu Janukowycza-Symonenki-Moroza, którzy również wszystkimi możliwymi sposobami usiłowali sabotować przeprowadzenie przedterminowych wyborów” - uważa deputowany ludowy Ukrainy NUNS Jarosław Kendzior. O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym NSNU.
Pryzpomnimy, Okręgowy Administracyjny Sąd w Kijowie wstrzymał działanie Dekretu Prezydenta o przedterminowym zawieszeniu pełnomocnictw Rady Najwyższej. Odpowiednią decyzję podjął Okręgowy Administracyjny Sąd w Kijowie w ramach administracyjnego powództwa BJuT do Prezydenta i Centralnej Komisji Wyborczej.
“Wielcy” prawnicy Portnow i Pysarenko starają się „rejderskimi” metodami naciskać na sądy - uważa deputowany. - Oni, zapewne, według siły swojego “profesjonalizmu” nie wiedzą, że pytanie, czy jest konstytucyjny Dekret Prezydenta, czy nie, musi rozstrzygać się nie w okręgowych sądach, a w Sądzie Konstytucyjnym” - akcentował Kendzior.
“Bjutowcy” już dawno przyswoili metody „rejderskie”, które praktykowali przedtem i z ziemią, i z przedsiębiorstwami - zauważył deputowany. - Dlatego teraz starają się wykorzystać już opanowane przez nich "technologie" dla zerwania przedterminowych wyborów”.
Według Jarosława Kendziora, “Tymoszenko świadomie zrywa przedterminowe wybory. Przecież boi się stracić stanowisko premiera i nie wie, gdzie ma podziać ludzi Łucenki i wszystkich tych, komu obiecała ona miejsca w liście wyborczej”.
“Na przedterminowych wyborach BJuT nie otrzyma tyle mandatów, ile ma teraz, - zaznaczył deputowany. - A pani Julii trzeba nie tylko wnieść do listy swoich ludzi, lecz także przeprowadzić do parlamentu zdrajców, którzy przeszli na jej stronę”.
“Tymoszenko rozumie, że przedterminowe wybory tylko osłabią ją pozycje, dlatego nie chce ich przeprowadzenia” - stwierdził deputowany.