Aleksander Łukaszenka, który na wyborach w zeszłym miesiącu po raz czwarty został wybrany ponownie na stanowisko prezydenta Białorusi, dziś składa przysięgę. Ceremonię inauguracji bojkotuje Unia Europejska, która nazwała wybory i likwidację protestów na Białorusi naruszeniem praw człowieka i demokracji.
W środę minister spraw zagranicznych UE Katherine Ashton ostrzegła, że Łukaszence mogą zabronić wjazd do krajów UE, jeśli Białoruś nie wypuści z aresztu 30 aktywistów, w tym kandydatów na prezydenta, które zostały aresztowane po protestach w grudniu.
W czwartek Parlament Europejski uchwalił rezolucję w sprawie do Białorusi z apelem do UE o użycie surowych sankcji przeciwko białoruskim władzom.
Łukaszenkę po raz czwarte wybrano na pięcioletnią kadencję prezydencką. W dzień wyborów 19 grudnia tysiące demonstrantów protestowało przeciw ponownemu wybraniu Łukaszenki w centrum Mińska, oświadczając o falsyfikacjach na wyborach.
Po tym, jak niektórzy demonstranci usiłowali szturmować rządowe budowle, milicja rozegnała protest, pobiwszy wiele osób i aresztując setki aktywistów.
Blisko 30 osób wciąż przebywa we więzieniu za organizację masowych zamieszek. Wspólnota międzynarodowa, w tym USA i UE, ostro skrytykowała pobicie i areszty na Białorusi.
Rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Wołoszyn zaznaczył, że Ukraina uznała wybory na Białorusi, jednocześnie wyraziwszy zaniepokojenie z powodu działań władz wobec opozycji – donosi ukraińska redakcja BBC.