Podczas szczytu Ukraina-UE przedstawiciele Unii Europejskiej opowiedzieli o tradycji przyjmowania nowych członków do Unii Europejskiej grupami. Ukraina wybrała jako partnera Mołdawię.
Zgłoszenie Ukrainy o wstępie do Unii Europejskiej może być rozpatrzone tylko razem z wnioskiem Mołdawii. Taki nieoficjalny sygnał dostała Ukraina podczas XIII szczytu Ukraina-UE - pisze "Kommersant".
Przedstawiciele Komisji Europejskiej oświadczyli ukraińskim dyplomatom, że muszą zawczasu przygotowywać się do możliwych negocjacji o pełnoprawnym członkostwie.
"Według nieoficjalnej tradycji Unii Europejskiej, rozszerzenie zawsze odbywa się grupami. Aby w dalekiej przyszłości zostać członkiem UE, musicie znaleźć partnera dla swojej grupy. Ukraina zgodziła się z tym argumentem i zawiadomiła, że w charakterze partnera wybrała Mołdawię" - podają źródła w Brukseli.
Poza tym nieoficjalnie tę informację potwierdziło MSZ Ukrainy.
"Formalnie sami wybraliśmy Mołdawię jako partnera. Ale de facto nie mogliśmy zrezygnować" – zaznaczyło poinformowane źródło w ukraińskim resorcie polityki zagranicznej.
Równocześnie, jak podają źródła, Bruksela i Kijów postanowiły, iż nie będą omawiać tych kwestii oficjalnie, lecz ograniczą się poziomem ekspertowym.
"Zdajemy sobie sprawę, że do oficjalnego rozpatrzenia naszego członkostwa nie można dojść w najbliższym czasie. I przy omawianiu "pytania mołdawskiego" nasi koledzy podkreślili to".
Synchronizacja eurointegracyjnego procesu niesie szereg ryzyk dla Kijowa. Z nich najważniejsze związane jest z istnieniem separatystycznej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej.
"Mamy mało podstaw dla nadziei, że problem Naddniestrza zostanie rozwiązany w najbliższym czasie. A konserwacja tego konfliktu, oczywiście, będzie wykorzystywana w Europie jako argument przeciw europejskiej i euroatłantyckiej integracji" - uważa dyrektor Europejskiego Instytutu Badań Politycznych Mołdawii Viorel Cibotaru.
Zresztą, w najbliższych latach sytuacja może się zmienić. Europejscy politycy, na przykład Benita Ferrero-Waldner, uważają, że po zmianie władzy w Mołdawii, gdzie komuniści stracili monopolowe prawo do kształtowania polityki zewnętrznej, ten kraj otrzymał niezłe perspektywy dla rozwoju stosunków z UE.
"Mołdawia to malutki kraj, ma inną gospodarkę, ich ustawodawstwo jest lepiej adaptowane do acquis communautaire. Negocjacje z Kiszyniowem będą dużo łatwiejsze, niż z Kijowem, i nie zdziwię się, jeśli podpiszemy Umowę o stowarzyszeniu z Mołdawią wcześniej, niż z Ukrainą" - odnotowało źródło z Komisji Europejskiej.
Przypomnimy, 4 grudnia w Kijowie odbył się szczyt Ukraina-Unia Europejska. Podczas szczytu prezydent Komisji Europejskiej José Manuel Barroso ogłosił o możliwości podpisania Umowy o stowarzyszeniu w 2010 roku.