„Nie chciałbym oceniać działalność pracowników Kolei Państwowych. Jeśli wziąć pod uwagę czynnik moralny, być może nie warto było po raz kolejny wystawiać cysterny”, - taka była odpowiedź kierownika Urzędu Głównego MSW Ukrainy w Obwodzie Lwowskim Mychajła Cymbaluka na pytanie korespondenta ZAXID.NET, czy podtwierdza niedbalstwo kolejarzy ten fakt, że cysterny z napisem „Kazfosfat”, na których byłą wskazówka, że w środku znajduje się żółty fosfor, pojawiły się w pobliżu stacji kolejowej „Klepariw”we Lwowie.
„Jednocześnie należy wziąc pod uwagę proces technologiczny i specyfikę transportu towarów droga kolejową”, - dodał on.
Według Mychajła Cymbaluka, pracownicy policji wyjaśnili, że niedaleko hotelu „NTON” rzeczywiście stoją cysterny.
„Były one puste i jechały z zagranicy.Skąd dokładnie - nie wiadomo, jednak cysterny przekroczyły polska granicę. One jechały tranzytem przez Ukrainę. Na podstawie wstępnych danych, krajem docelowym był Kazachstan”, - zaznaczył on.