Skrawek Europy

14:59, 28 січня 2008

Wejście naszych najbliższych sąsiadów do strefy Schengen, myślę, stanie się nową wersją "żelaznej kurtyny", która opuściła się z innej strony historii. Z tej samej strony, z której nie czekaliśmy. Chociaż tego trzeba było się spodziewać.

Wcześnie lub później, ale zjednoczona Europa musiała uporządkować własne granice w sposób odpowiedni - prawny, polityczny i militarny. Kiedyś wielki rosyjski myśliciel Bachtin powiedział, że „kultura się rozwija przeważnie na granicach". Chodzi o to, że w świecie, niezależnie od naszej chęci lub niechęci, jest takie pojęcie, jak granice tego samego świata. I one w ciągu ostatniego tygodnia zaprezentowały siebie dość agresywnie. Mimo tych negatywnych dla przeciętnego Ukraińca zjawisk, nasze państwo ma dążyć do Europy. Ja na razie nie widzę innego kierunku dla Ukrainy.

Estończyk może usiąść we własny samochód i dojechać aż do Zalewu Biskajskiego lub do Pas de Calais... Ale tak się stało w wyniku tego, iż cały świat europejski dystansował się od Europy Wschodniej, od Ukrainy i Rosji. Powstanie bardzo dużo niezręczności, ale nie widzę żadnej możliwości dla przynajmniej najmniejszego ich usunięcia. To stanie się możliwe tylko przy pomocy podejścia strategicznego - musimy wejść do UE. To jest bezgranicznie ciężkie, ale nie ma innej alternatywy.

Kiedyś wielki francuski prezydent Charles de Gaulle mówił o wspólnej Europie od Atlantyku do Uralu. Ktoś w połowie lat 60. ubiegłego stulecia zapytał go, o co mu chodzi, ponieważ to tylko retoryka? Tak, wtedy to była retoryka, ale teraz widzimy, iż istnieje już wspólna Europa, widzimy, jak przy jej postumencie pojawiają się inne państwa, które wejdą w przyszłości do tego samego jedynego systemu. Jeżeli autorytarny obłęd nie opęta Rosje w najbliższe lata, to przed nią powstanie ten sam problem, który dzisiaj stoi przed Ukrainą. I wtedy wszystkie inne problemy zostaną rozwiązane.

W osłabieniu przepisów wizowych może nam pomóc nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych lub inne służby ukraińskie. To z jednej strony. Z innej zaś, trzeba spodziewać się na dobrą wolę sąsiadów, którzy, jednak, będą ułatwiać sytuację odnośnie spraw wizowych. Ale tutaj jest jeszcze jedno wyjście. Państwa, które weszły do UE, mają jeszcze bardzo ograniczone resursy, jak kadrowe, tak i inne. W tym kontekście tym krajom trzeba zwiększać te resursy, w tym kosztem takich sąsiadów, jak Ukraina. Ponieważ innego wyjścia dla nich nie ma. Należy to do ich interesów. Szkoda, iż ekonomia i biurokracja w kwestiach wizowych bierze górę.

A co się tyczy wzmocnienia granicy ukraińsko-rosyjskiej jako prologu osłabienia dostępu obywateli ukraińskich do strefę UE, to, moim zdaniem, ten proces już się rozpoczął. Wkrótce sama Rosja będzie bardziej ograniczać dostęp Ukraińców na swoje tereny, zwłaszcza jeśli chodzi o stałe zamieszkanie. Taka praktyka już de facto jest rozpowszechniona w Rosji. Nie jestem zachwycony, iż Ukraina może w tej sytuacji stać się nie tylko strefą buforową, a nawet skrawkiem Europy. Ale należy to traktować jako w pewnym sensie konieczność. I zamiast tego, aby bez końca mówić o tym, że nasza sąsiadka Rosja kroczy do autorytaryzmu, może warto aktywnie pracować, żeby zmiękczyć dążenie Rosji do historii autorytarnej. To jest w naszych interesach.

Nie jest w naszych interesach mieć totalitarną sąsiadkę, chociaż, prawdę mówiąc, bardzo złe sygnały nadchodzą ze Wschodu. Wśród innych sygnałów - to praca Rosji nad jej granicami. I nie chodzi tutaj o 20 śmigłowców, które patrolują przestrzeń powietrzną na granicy ukraińsko-rosyjskiej, a o tak zwane życie przygraniczne.

Niestety, innej historii nie mamy. I trzeba przyzwyczaić się do tego, iż historia jest bardzo ciężką syntaktyką zjawiskową . A nasz obowiązek polega na ułatwieniu tej samej syntaktyki, a nie nadziei na to, że wszystko to samo się załatwi w dobrym kierunku.

 

Tłumaczenie z języka ukraińskiego Ołeha Ducha

Довiдка ZAXID.NET