Stworzenie jedynej cerkwi na Ukrainie uniemożliwi jej integrację w Europie i spowoduje wojnę domową, - uważa profesor Moskiewskiej Akademii Duchowej protodiakon Andriej Kurajew. "Nie myślę, że to odpowiada eurointegracji Ukrainy" - powiedział ksiądz Andriej.
On akcentował, że Ukraina to bardzo "srokata pod względem etnokonfesyjnym formacja. Na wielką skalę, można powiedzieć, że jest to mikroimperium".
"A imperium ma tylko jedną szansę przeżyć - jeśli imperium nauczy się tolerancyjności, jeśli nauczy się akceptować różnorodność swoich obywateli jako bogactwo, a nie jako problem" - oświadczył teolog.
Jak informuje TSN.ua, według jego słów, „kiedy Galicja zacznie szczycić się tym, że ma Krym, który rozmawia w języku rosyjskim, i język rusiński, mołdawski i rosyjski uzyskają status, nie niższy w stosunku do ukraińskiego języka urzędowego, jeśli prezydent powie: "Ludzie, wierzycie na różne sposoby, i nie będę wtrącać się w sprawy waszej religijnej orientacji", oto wtedy Ukraina w granicach od Ługańska do Użhoroda otrzyma prawo do zameldowania w Europie i otrzyma prawo do istnienia".
„Jeśli stawka będzie robiona na to, że będzie jedyny język, jedyny światopogląd, jedyna religia, to sami narazicie się na wojnę domową” - podkreślił protodiakon Kurajew.