Lider LDPR Wadimir Żyrinowski uważa, że za 5 lat wschodnia część Ukrainy przyłączy się do Rosji. O tym oświadczył w wywiadzie dla radia „Echo Moskwy”.
Odpowiadając na pytanie: "Czy Pan jak wcześniej uważa, że po wygranej Janukowycza trzeba rzeczywiście przyłączyć Ukrainę do Rosji, albo przynajmniej jej istotną część?", polityk odpowiedział twierdzono.
"Uważam, że to byłoby lepszym rozwiązaniem sytuacji. Ponieważ widać, że to dwie różne Ukrainy. Zachodnia - to, co należało do Austro-Węgier, Polski, czyli kraje Bałtyckie, a wschodnia Ukraina - to Taszkent. Dlatego wschód - to Rosja. Donbas podarował Stalin, Krym – Chruszczow. To wszystko wchodziło w skład Rosji, tam mieszka w zasadzie rosyjska ludność. I jedną z przyczyn zwycięstwa Janukowycza jest to, że on zna ukraiński, ale w sumie jest rosyjskim człowiekiem.
W perspektywie tak i będzie. Ponieważ Zachód nie odda nam Ukrainy, i to nie jest korzystne dla nas, żeby ona szła wszystka i stawała się drugą Polską. Dlatego idealny wariant jest taki: Lwów stolicą Ukrainy, wszystko inne - wstecz, do Rosji – ósmy lub dziewiąty okręg federalny" - oświadczył Żyrinowski.
Przy tym podkreślił, że to może odbyć się za 5 lat, wyjaśniwszy to pogorszeniom ekonomicznej sytuacji w kraju.