Lwów nie ma „ferworu”. Winne jest myślenie duchowe, - Ołeh Łyszeha
„Lwów jest nieco zbytnio nasycony. Być może, dziedzictwem. Tutaj nie ma „ferworu”. Nie ma pragnienia zajmować się archeologią. To nie jest sprawa cechu literackiego, lecz myślenia duchowego. Mam na myśli poezję”, - zaznaczył wczoraj, 16 kwietnia, w kawiarni-księgarni „Kabinet” podczas spotkania twórczego poeta z Tyśmienicy Ołeh Łyszeha.
„Teraz większość czasu spędzam w Kijowie. Tam można wszystkiego się nabrać. Ta panuje duch Bizancjum. A tutaj, we Lwowie, nawet nie wiem… duch Sarmatów. Bardzo dobry duch, zresztą, jeśli ktoś nie wie”, - dodał O. Łyszeha.
Довiдка ZAXID.NET
Якщо Ви виявили помилку на цій сторінці, виділіть її та
натисніть
Ctrl+Enter