Na Ukrainie może zostać zakazany rosyjski film o UPA
Na Ukrainie toczą się dyskusje wokół nowego rosyjskiego filmu fabularnego "My z przyszłości-2".
Jak informuje informacyjna agencja BBC, demonstracja filmu o wydarzeniach II wojny światowej może zostać zakazana. Część ekspertów w ministerstwie kultury uważa, że taśma obraża odczucia narodowe Ukraińców, a także może zepsuć stosunki Ukrainy z Rosją. Ekspertów również zdziwiło, że w filmie grają znani ukraińscy aktorzy. Nie wykluczono nawet, że autorów filmu można pozwać do sądu na poziomie międzynarodowym.
Według słów eksperta Jurija Rytenki, taśma narusza kilku punktów dokumentu, którym kierują się przy wydaniu licencji filmom. Chodzi o propagandę faszyzmu i neofaszyzmu, poniżenie narodu albo osobowości na podstawie przynależności narodowej i rozpalanie narodowej wrogości.
Premierę konfliktowego filmu w Rosji zaplanowano na luty. Czy pokażą go na Ukrainie, zależy od głosowania - film muszą obejrzeć wszyscy eksperci ministerstwa kultury (około dwudziestu osób), po czym większością głosów rozstrzygnąć los taśmy.