Lwów nie jest podobny do Wrocławia, i to dobrze, - Marek Krajewski
"Lwów nie jest podobny do Wrocławia, i to bardzo dobrze. Podobieństwa są - piękne, secesyjne kamienicy, domy z czerwonej cegły. Znalazłem dwa takie budynki, jeden na ul. Gródeckiej, tam jest szkoła" - zaznaczył 22 października na konferencji prasowej słynny polski pisarz Marek Krajewski, autor kryminałów. Akcja jego kolejnej książki będzie rozgrywać się we Lwowie.
"Główny bohater, Eberhard Mock, zachwyca się Lwowem. Z ciekawością obserwuje inny świat, którego nie było we Wrocławiu. Nie czuje tu żadnego dyskomfortu: pije wódkę, smacznie je. Był zaskoczony światem lwowskich Żydów, światem, którego on nie znał przedtem, ponieważ w jego mieście Żydzi niczym nie różnili się od innych mieszkańców, a we Lwowie chodzili w długich chałatach, okrągłych czapeczkach, z bródkami i pejsami" - opowiedział pisarz.
Marek Krajewski również opowiedział, że jego mama pochodzi z Lwowszczyzny, ze wsi Strzeleckie. "Pamiętam, jak mama opowiadała, że wychodziła na pole i widziała zaciemnione cienie Karpat. Na pewno tam pojadę razem z mamą, ale nie teraz" - dodał pisarz.