Rodzice uczniów ze Lwowa i Drohobycza wnieśli pozew przeciw teorii Darwina
Grupa rodziców ukraińskich uczni wniosła pozew przeciw Ministerstwu Edukacji i Nauki z wymogiem włączenia do programu szkolnego wraz z darwinowską teorią pochodzenia człowieka teorię kreacjonizmu, która przypuszcza, że Ziemia i wszystko, co na niej żyje, zostało stworzone przez Boga. Powództwo "O uznaniu za nielegalne decyzji i działań centralnego wykonawczego organu władzy państwowej wobec naruszenia konstytucyjnych praw dziecka w sferze powszechnie obowiązującej edukacji" wniesiono do sądu jeszcze 21 października. Jego autorami są rodzice uczniów ze Lwowa, Charkowa i Drohobycza (osiem osób).
16 grudnia pozew zaczął rozpatrywać Obwodowy Administracyjny Sąd Kijowa - informuje Kommersant-Ukraina.
Rodzice twierdzą, że wykładanie w szkołach wyłącznie materialistycznej teorii Charlesa Darwina narusza art. 23 Konstytucji, który w szczególności zapowiada, "że każdy człowiek ma prawo do wolnego rozwoju osobowości, i jego prawa nie mogą być ograniczane".
Autorzy powództwa również uważają, że wykładanie teorii Darwina bez alternatywy narusza ustawę "O powszechnym wykształceniu średnim", która przewiduje, że "każdy ma prawo do zdobywania jakościowego wykształcenia i wiedzy na podstawie pełnej, obiektywnej i wierzytelnej informacji". Rodzice nalegają na pełnowartościowym rozpatrzeniu podczas edukacyjnego procesu, przynajmniej, dwóch koncepcji pochodzenia żywych i nieżywych światów: "rozumnego pomysłu" - tak zwaną teorię kreacjonizmu, która przypuszcza, iż Ziemię i wszystko, co na niej żyje, stworzył Bóg, a także naturalistyczną (teorię ewolucji Charlesa Darwina), i proponują wnieść odpowiednie zmiany do szkolnych podręczników fizyki, astronomii, geografii, biologii i przyrodoznawstwa dla 7-12 klas. Na przykład, nie pisać o wielkim wybuchu jako o jedynej teorii powstania Wszechświata.
Tymczasem przedstawiciele Ministerstwa Edukacji już oświadczyli, że nie zamierzają zmieniać programu szkolnego. Zastępca kierownika prawnego departamentu Ministerstwa Edukacji Wiktor Hohin, który przedstawia w sądzie pozwanego, wyjaśnił pozycję swojego resortu: "Po pierwsze, żyjemy w świeckim państwie, po drugie, chodzi nie o podręczniki, lecz o światopogląd. W szkołach nikt nie przekonuje dzieci, że Bóg jest lub go nie ma. W zakładach edukacyjnych wykłada się jedyną udowodnioną teorię. W każdym razie kwestia wiary to kwestia wychowania w rodzinie. Jeśli rodzice i samo dziecko chcą wierzyć, oni będą wierzyć, bez względu na treść podręczników. I bez względu na religijne poglądy należy uczyć się według zatwierdzonego programu".
Zaznaczymy, to powództwo jest precedensem w historii niezależnej Ukrainy. W Rosji w latach 2006-2007 podobne powództwo już było rozpatrywane. Wniosła je uczennica Maria Szrajber w Ministerstwie Edukacji FR i komitecie ds. edukacji Sankt Petersburga.