Rosja nie chce ukraińskiego cukru
- Faktycznie wypowiedziana Ukrainie wojna handlowa nie może pozostać bez reakcji Światowej Organizacji Handlu. Tak agresywne zachowanie Rosji w branży gospodarczej nie zgadza się ze standardami WTO, w związku z czym jej członkostwo w WTO jest nie do przyjęcia - tak skomentowała deputowana ludowa „Naszej Ukrainy”, wice-prezes komitetu parlamentarnego ds. przemysłu, polityki regulującej i przedsiębiorczości Ksenia Lapina zlecenie rosyjskiego wice-premiera Igora Szuwałowa o obronie rosyjskiej gospodarki przed ukraińskimi towarami.
Jak się okazało, pierwszy wice-premier FR Igor Szuwałow polecił ministerstwom obronę rosyjskiej gospodarki przed towarami, dostarczanymi z Ukrainy.
Według szacunkowych danych, wolny handel z Ukrainą może zostać skasowany lub prowadzić się pod szczegółową kontrolą. A dla ukraińskiego cukru od 1 stycznia 2009 rosyjski rynek nie będzie w ogóle dostępny.
Lapina jest przekonana, że „w taki sposób Rosja pragnie nacisnąć Ukrainę, która jest członkiem WTO i będzie miała głos przy rozstrzygnięciu kwestii członkostwa FR w Organizacji”. Zdaniem deputowanej, Moskwa zechce wymienić ponowienie wolnego handlu na nasz głos za przyjęciem Rosji do WTO.
- W każdym razie, taka polityka Rosji świadczy o tym, że Kreml nie dba o swoich obywatelach, ponieważ sporą część na rosyjskim rynku zajmują produkty właśnie z Ukrainy - poinformowała Ksenia Lapina. - Zabraniając wwozu ukraińskich towarów, Rosja sprowokuje wzrost cen za produkty spożywcze, bo obniżenie podaży na rynku towarów zawsze powoduje wzrost cen - akcentowała deputowana.