Putin nie da Tymoszenko pieniędzy
Wicepremier FR Igor Sieczin obecnie nie widzi konieczności w przyznaniu kredytu Ukrainie, o który Kijów prosił jeszcze na początku roku. Ukraińska strona prosiła o udzielenie 4-5 miliardów dolarów na zakup gazu dla wypełnienia magazynów podziemnych przed zimą. W maju premier Władimir Putin oświadczył, że gotów jest rozpatrzyć ten wniosek, jeśli połowę pieniędzy da UE.
EBOR i inne banki niedawno zgodziły się przeznaczyć 1,7 miliardów dolarów dla Ukrainy w latach 2009-2010, ale głównie na inwestycje „Naftogazu” w sferze transportu i reformach gazowych.
Moskwa wie o decyzji UE i teraz ją analizuje, powiedział Sieczin gazecie "Wedomosti".
"Ale potrzeby w kredycie z naszej strony na razie nie ma. W istocie już daliśmy kredyt Ukrainie w postaci awansu za tranzyt" - przytacza gazeta słowa wicepremiera.
Chodzi o to, że "Gazprom" przelał prawie 2 miliardy dolarów za tranzyt gazu w UE przed lutym 2010 roku - uściśla gazeta.
Ukraina więcej nie zwracała się z prośbą o pieniądze, cytują "Wedomosti" urzędnika Białego Domu. Były dwie wersje rozwiązania problemu: kredyt Ukrainie przy współudziale rosyjskich banków albo bez nich. Kijów sam wybrał drugą wersję - stwierdził rozmówca gazety.
Jak informuje UNIAN, Kijów ma inne zdanie na ten temat. Wniosek o kredyt, złożony na początku roku, jest dotychczas aktualny - cytuje gazeta pomocnika premiera kraju Ołeksandra Hudymę. "Czekamy na odpowiedź" - mówi urzędnik wyższy.