Rosja może ukarać Ukrainę prawie na 6 mld dolarów
Według umowy z Rosją, Ukraina powinna albo kupić gaz, albo zapłacić mandat. „Grożą nam karne sankcje na wysokości 5,9 mld dolarów” - zaznacza Sokołowski, „to nieprawdopodobne, że potrafimy to zapłacić, Ukraina nie ma pieniędzy”. Rosyjski premier Władimir Putin dzień wcześniej zgodził się, iż zrezygnuje z mandatów - powiedział o tym ustnie. Jednak od niedawna tak rosyjska firma „Gazprom”, jak i niektórzy politycy z Dumy znów żądają wypłaty kary. Zniżki były obiecane tylko ustnie - Rosja uchyla się przed pisemnym porozumieniem. Sytuację opisuje artykuł Andrasa Szigetvari w „Der Standard”.
"Kijów z kolei żąda podniesienia ceny za tranzyt gazu do Europy Zachodniej. Według słów Sokołowskiego, chodzi o kwotę od 3,5 do 7 mld dolarów USA. Latem Ukraina modernizowała swój system przesyłu gazu i gotowa jest do dostarczania w zimie gazu na zachód. Ale nikt nie może wykluczyć nowej rosyjskiej blokady. „Przyjechaliśmy do Wiednia, żeby wyjaśnić, że musimy porozumieć się o normalnych finansowych warunkach z Rosją. Bez tego nie możemy gwarantować, że w 2010-2011 latach będziemy mogli bez przeszkód zaopatrywać Austrię w gaz”.
Dzień wcześniej ukraińska delegacja już prosiła o wsparcie w Brukseli i Berlinie.
Przy tym Rosja to nie jedyny ukraiński problem. Państwowa firma energetyczna „Naftogaz” jest faktycznie bankrutem. Tylko w 2009 roku przedsiębiorstwo nagromadziło długów na kwotę 2 mld dolarów. Teraz Kijów paktuje z Bankiem Światowym, Europejskim Bankiem Inwestycyjnym i Bankiem Odbudowy i Rozwoju na temat udzielenia 1,7 mld dolarów kredytu” – pisze Andras Szigetvari.