Tymoszenko obiecała Putinowi zniżkę na tranzyt gazu
Premier Ukrainy Julia Tymoszenko poszła na ustępstwa Moskwie w sprawie stawek na tranzyt gazu, a także zaproponowała rosyjskim firmom korzystne kontrakty w zakresie energetyki atomowej - pisze dziennik "Kommersant Ukraina".
Gazeta zaznacza, że premier-minister Rosji Władimir Putin i przewodnicząca ukraińskiego rządu Julia Tymoszenko 1 września przeprowadzili spotkanie w Gdańsku, gdzie oboje premierów przybyła na uroczystości z okazji 70-lecia wybuchu II wojny światowej.
"Umówiliśmy się, że dzisiejsze warunki światowego kryzysu finansowego, które zarysowują się na gospodarkach naszych krajów, muszą być uwzględnione też w kalkulacjach przy dostawach gazu. Damy zlecenie podmiotom gospodarowania, żeby uwzględniali te okoliczności. I rozumiemy, że ukraińska gospodarka używa tyle zasobów, ile potrzebuje, na tym będziemy się opierać" - oświadczył Putin.
Z kolei Tymoszenko zaznaczyła, że Ukraina będzie płacić tylko za ten gaz, który faktycznie używa, "dopóki pozostaje taka skomplikowana sytuacja życiowa". Przy tym ona akcentowała, że wszystkie "kryzysowe zjawiska" w gazowych relacjach Ukrainy i Rosji minęły i umowy o dostarczeniu i tranzycie nie stanowią więcej problemu.
Jak wyjaśniło gazecie źródło w rosyjskim rządzie, porozumienie między premierami o zmniejszeniu objętości kupowanego rosyjskiego gazu zostało osiągnięto jeszcze 19 sierpnia - za dzień do oficjalnego oświadczenia Tymoszenko. Właśnie w tym dniu premierzy, jak poinformowało biuro prasowe rządu Rosji, omówili w rozmowie telefonicznej "współpracę w zakresie gospodarki, energetyki i finansów".
Według słów źródła "Kommersant-Ukraina" w Ministerstwie ds. Paliw i Energetyki, Tymoszenko "zaproponowała pewną zniżkę w taryfie na transportowanie gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy", poprosiła natomiast zmniejszyć objętość dostaw i zawiesić rozprawy z traderem RosUkrEnergo w Sztokholmie ("Gazpromowi" należy 50%), który żąda od Naftogazu wypłacenia $ 600 mln grzywny za nieaktualną opłatę gazu w 2008 roku.
"Kommersant-Ukraina" pisze, że wczoraj ustne porozumienie między premierami zostało ostatecznie uchwalone. Co więcej, źródło w aparacie rządu Rosji zawiadomiło, że rozpatrzenie w Sztokholmie zostało wstrzymane.
"Gazprom" daną sytuację wczoraj nie komentował. Nieoficjalnie informowano, że do "zmiany kontraktu" z Ukrainą w 2010 roku nie dojdzie. W razie niedostarczenia połowy objętości gazu "Gazprom” może stracić blisko $ 5 mld dochodów.
Na jakie ustępstwa może pójść Kijów w zamian za zgodę Putina nie żądać od Ukrainy odbioru całej zakontraktowanej objętości gazu, Tymoszenko wczoraj nie powiedziała. Jednak, według słów doradcy premier Ukrainy Ołeksandra Hudymy, "przedmiotów dla kompromisu między Ukrainą i Rosją może być co najmniej dwa".
"Przede wszystkim, to stawka na tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy. Jeszcze jeden to negocjacje na temat budowy na terytorium Ukrainy zakładu produkcji paliwa jądrowego. Ukrainie otrzymała dwie propozycje - od rosyjskiej korporacji TVEL i amerykańskiej Westinghouse. Ostateczna decyzja o realizacji projektu na razie nie została podjęta, ale, myślę, zostanie podjęta w najbliższym czasie na rzecz rosyjskiego producenta" - oświadczył on gazecie.
Oprócz tego, według danych "Kommersant-Ukraina", Tymoszenko wyraziła gotowość Kijowa do poparcia udziału rosyjskich banków w kapitale ukraińskich organizacji kredytowych, a także udział rosyjskich firm w prywatyzacji przemysłowych aktywów na Ukrainie (pod koniec miesiąca powinien odbyć się przetarg na prywatyzację Odeskiego Zakładu Portowego - największego na Ukrainie producenta nawozów azotowych).
Przypomnimy, wcześniej Tymoszenko oświadczała, że Ukraina zamierza w 2010 roku obniżyć objętość zakupu gazu. Premier obiecała, że w następnym roku narodowa spółka akcyjna "Naftogaz Ukrainy" zamiast 52 mld metrów sześciennych gazu kupi tylko 25 mld metrów sześciennych.