Ekspert UE: Kolejki na granicy z Polską czy Rumunią nie są winą Ukrainy
Ukraina istotnie uprościła przejście swojej granicy z krajami europejskimi. O tym powiedział kierownik grupy ekspertowej Komisji Europejskiej ds. Ukrainy Les Cheesman.
„Ukraina niezwykle dużo i skutecznie pracuje nad polepszeniem celnego przejścia i przewozów ładunków w porównaniu z sąsiednimi krajami” – akcentował Les Cheesman - poinformowano ZAXID.NET w biurze prasowym Ministerstwa Transportu i Komunikacji.
W szczególności, ogromne kolejki na granicy z Polską czy Rumunią, według słów Lesa Cheesmana, powstają nie z winy Ukrainy.
„Problem jest po innej stronie. Te kraje są bardzo pedantyczne i istotnie zwalniają ruch przez granicę Ukrainy” – zauważył ekspert.
Jak zawiadomił Les Cheesman, od pół roku eksperci KE skupiali się na pytaniach przejść granicznych, ponieważ były one uważane za szczególnie ważne obiekty w świetle konieczności rozbudowy infrastruktury w związku z przeprowadzeniem mistrzostw Euro 2012.
W ramach projektu zagraniczni eksperci zapoznali się z pracą ukraińskich przejść granicznych w Czopie, Diakowym, Krajowcu, Szehyniach, Rawie-Ruskiej, Jahodynie i Ustyługu.
Według słów ekspertów, jedną z przyczyn dużych kolejek ciężarówek na ukraińsko-polskiej granicy jest przygraniczny handel. Wiele polskich samochodów regularnie przekracza granicę dla zakupu paliwa, alkoholu i papierosów, które na Ukrainie są dużo tańsze. Polscy pogranicznicy dokonują kontroli wszystkich samochodów, aby udaremnić próby przemytu, co istotnie zwalnia proces przekraczania granicy.