Andrij Sadowy: 9 maja we Lwowie stała się zbrodnia
Prezydent miasta Lwowa Andrij Sadowy, oceniając wydarzenia 9 maja, oświadczył, że we Lwowie stała się zbrodnia. Mer uważa, że wczorajsze wydarzenia w mieście to zaplanowana prowokacja.
O tym Andrij Sadowy oświadczył 10 maja podczas briefingu.
„Moim zdaniem, wczoraj we Lwowie stała się zbrodnia” – powiedział mer miasta. Andrij Sadowy akcentował, że orzeczenie sądu, przyjęte w przededniu, wyraźnie „czarno na białym” zakazuje 9 maja przeprowadzenia mityngów, wieców, marszów, demonstracji czy innych zebrań, oprócz przedsięwzięć przewidzianych w rozporządzeniu Prezydenta Miasta i przewodniczącego Lwowskiej Obwodowe Administracji Państwowej z okazji Dnia Miasta.
„Dlaczego wczoraj przedstawiciele rosyjskich faszystów rozwinęli flagę na Wzgórzu Sławy? Dlaczego milicja przyjęła bierną pozycję? Czy to brak profesjonalizmu? Czy to świadome podgrywanie prowokatorom? Przykro mi, że wczoraj 16 lwowian zwróciło się do szpitali. Dzięki Bogu, nie było nic nadzwyczajnego, ale to nasz ból! Dlaczego zostali dopuszczeni prowokatorzy?” – powiedział Andrij Sadowy.
Mer miasta zawiadomił, że dziś oficjalnie zwróci się do służby wykonawczej, która musi kontrolować wykonanie orzeczenia sądu.
„Będę żądać reakcji prokuratury na te działania!” – zapewnił mer.
Andrij Sadowy zaznaczył: „Jak mają reagować lwowianie na czerwony sztandar? Adekwatnie. Dlaczego nie ma adekwatnej reakcji organów ochrony porządku publicznego? To ważne pytanie”.
Na temat odpowiedzialności za wydarzenia we Lwowie Prezydent miasta dodał: „W orzeczeniu sądu wyraźnie napisano, że jest zakaz. Jeśli pracować zgodnie z Konstytucją, to służba wykonawcza, która powinna kontrolować wykonanie wyroku sądu, powinna udzielić swojej reakcji. To przestępstwo. I mnie jest z tego powodu przykro. Przez trzy dni obchodziliśmy Dzień Lwowa, 30 tys. osób, które przyjechały do Lwowa, miały możliwość zobaczyć przepiękne akcje, koncerty. 99% lwowian dobrze świętowało. Dlaczego tę dużą beczkę miodu ma zepsuć jedna łyżka dziegciu? Co, było niejasne? Nie można było tych prowokatorów zatrzymać? Dlaczego oni wyjechali na Wzgórze Sławy autobusami? Dlaczego milicja biła pałkami lwowian, a ich broniła? Dlaczego? Przecież my żyjemy w XXI wieku!”
Mer chce, aby święta w mieście były obchodzone na poziomie stolic europejskich.
„Przecież to zaplanowane specjalnie rzeczy. Ostrzegaliśmy o tym. Było dobrze znane miejsce, a także kto będzie temu przeciwdziałać. Niestety, ponosimy dziś skutki. A powodem jest decyzja Rady Najwyższej, która nie uznała OUN-UPA za walczącą stronę, decyzja RNU o czerwonym sztandarze, to są niemądre decyzje. One nie jednoczą, lecz rozdzielają Ukrainę. Politycy siedzą sobie w Kijowie i bawią się zabawkami. A 16 młodych chłopców zostało rannych. Czyżby politycy im udzielili pomoc z Kijowa? Trzeba myśleć głową, a u nas myśli się tylko o rankingach i specjalnie planuje się prowokacje” – powiedział Andrij Sadowy.
Jak informował ZAXID.NET , biuro prasowe MWS wysłało komunikat o tym, że rażących naruszeń porządku w obwodzie lwowskim podczas obchodów Dnia Zwycięstwa dało się uniknąć.
Przypomnimy, wczoraj podczas obchodów Dnia Zwycięstwa we Lwowie koło Wzgórza Sławy na Łyczakowie doszło do kilku starć między przedstawicielami radykalnej prawicy a osobami, które obchodziły Dzień Zwycięstwa – przedstawicielami partii KPU, Rodina, Russkoje Jedinstwo i weteranami II wojny światowej. Foto. Wideo.