Deputowany: W parlamencie nie mogą porozumieć się populiści i demagodzy
W piątek musi odbyć się pozaplanowa sesja Rady Najwyższej Ukrainy. Jeśli „regionałowie” i „bjutowcy” nie porozumieją się i trybuna wciąż będzie zablokowana, oni muszą uprzedzić deputowanych o zerwaniu sesji - uważa deputowany Wołodymyr Wjaziwski. O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym "Naszej Ukrainy".
„Każda podróż deputowanego z obwodu do stolicy kosztuje państwu blisko tysiąca hrywien. Jeśli pomnożymy tę liczbę przez 450 wybrańców, będzie duża kwota. Dlatego dwie największe polityczne siły, które wciągnęły parlament w bijatykę, muszą być odpowiedzialne i porozumiewać się zawczasu o odblokowaniu Rady Najwyższej. W przeciwnym razie wszystkie populistyczne apele Tymoszenko o redukcji wydatków na obsługę personelu i deputowanych Rady Najwyższej pozostaną na poziomie baśni” - mówi deputowany. Zdaniem Wjaziwskiego, każda zerwana sesja tylko pogłębia wzmacnia napięcie w parlamencie i pogarsza ekonomiczną sytuację w państwie.
„Parlament mógł uchwalić szereg pożytecznych projektów ustaw, jednak w Radzie Najwyższej w żaden sposób nie mogą porozumieć się populiści i demagodzy. Ani BJuT, ani Partia Regionów nie odczuwają odpowiedzialności przed własnym narodem. Jedni blokują, inne szukają pretekstów do niezgody” - dodaje Wołodymyr Wjaziwski.