Ekspert: Wpływ UE i NATO na świat skokowo osłabiał
„Ani Unia Europejska, ani NATO nie będą mieć ani chęci, ani zasobów do pomocy Ukrainie czy wtrącania się w jej politykę w ciągu następnych lat, nie mówiąc już o integracji w swoje szeregi. Wszystkie swoje problemy musimy rozwiązywać tylko samodzielnie” – oświadczył 15 czerwca dyrektor generalny Centrum Badań Międzynarodowych i Porównawczych Anatolij Oreł pod czas międzynarodowej konferencji we Lwowie na temat „Współdziałanie w trójkącie Ukraina-Rosja-UE: czy możliwy jest synergizm?”
Według jego słów, ostatnio doszło do radykalnych zmian w samej Ukrainie i w jej otoczeniu geopolitycznym.
"Pierwsze i najważniejsze jest to, że zmieniła się rola europejskich i euroatłantyckich instytucji. W ciągu dwóch dziesięcioleci UE i NATO były odbierane jako źródło potężnego wpływu na otaczający świat. Dziś można twierdzić, że ten wpływ skokowo osłabiał. Wspomniane instytucje przeżywają najgłębszy kryzys od momentu ich założenia" – powiedział Anatolij Oreł.
Co do NATO analityk akcentował, że pięć dni temu ministrowie obrony USA i najważniejsze kraje europejskie wezwali "do radykalnej redukcji wydatków w ramach NATO", "ostatecznie zawaliła się operacja NATO w Afganistanie".
"Znamienne na tym tle jest to, że w projekcie Strategicznej Koncepcji NATO, przygotowanym przez grupę pod kierownictwem ekspertów Madeleine Albright, nie ma żadnej wzmianki o członkostwie w Aliansie Ukrainy" – powiedział ekspert.
Poza tym Anatolij Oreł odnotował, że w Unii Europejskiej "kryzys jest jeszcze bardziej oczywisty".
"Jose Barroso wprost oświadczył 12 czerwca w Lizbonie o ewentualności rozpadu Unii Europejskiej: "Przed obliczem zewnętrznych i wewnętrznych wezwań Europa ma wybór: albo rozdzielenie, albo postępowanie". Jednak UE dotychczas nie znalazła wspólnej strategii wyjścia z kryzysu. Natomiast analitycy zastanawiają się nad tym, kto zostanie następną ofiarą po Grecji" – powiedział.