Ekspert: Stowarzyszenie z UE to jedyny sposób na zrównoważenie skutków charkowskich umów
Podpisanie Umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską to jedyny sposób w instrumentarium prezydenta Wiktora Janukowycza, który jest w stanie zrównoważyć dramatyczny z punktu widzenia skutków polityki zagranicznej dla Ukrainy efekt charkowskich umów, podpisanych w zeszłym roku.
Taką opinię wyraził Mykoła Kapitonenko z Centrum Badań Stosunków Międzynarodowych. Zdaniem eksperta, nawet w najlepszej wersji rozwoju wydarzeń Ukraina najprawdopodobniej potrafi tylko powrócić do zwykłego wielowektorowego balansowania - formatu, który w żaden sposób nie można nazwać skutecznym dla państwa, które jest podobne do naszego. "Ta strategia nie przyniosła nic dobrego w czasie prezydentury Leonida Kuczmy i wątpię, czy będzie ona poprawna w dzisiejszych, bardziej surowych warunkach - rozszerzyły się NATO, UE i wzmocniła się Rosja" - uważa Mykoła Kapitonenko.
Mniej optymistyczne scenariusze - zaciąganie procesu negocjacji albo jego sabotaż – bardzo negatywnie wpłyną na wewnątrzpolityczne pozycje prezydenta, który wielokrotnie podkreślał priorytet eurointegracji, i – w jeszcze większym stopniu - na i tak słabych możliwościach Ukrainy w obronie swoich interesów na międzynarodowej arenie.
Ekspert prognozuje, że niepowodzenie negocjacji i zerwanie podpisania umowy doprowadzi do narastania niekorzystnego dla Ukrainy braku równowagi w stosunkach z UE i z innej strony do dalszego osłabiania możliwości naszego kraju w stosunkach z Rosją. Pogorszą się także pozycje Ukrainy w szerokim zakresie spraw ogólnoeuropejskich.
Jednak jest też inne zagrożenie: nawet jeśli umowa stowarzyszeniowa zostanie podpisana, może nie stać się korzystnym instrumentem dla budowy dalszych stosunków Ukrainy z Unią Europejską. Do tego może dojść z powodu istotnej asymetrii potencjałów partnerów, a także ich różnej wizji roli partnerów we własnym życiu.