Janukowyczowi podoba się Pomarańczowa rewolucja
W Nowym Jorku, odpowiadając na pytanie członków Rady Atlantyckiej USA, Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zaznaczył, że „podobała” mu się Pomarańczowa rewolucja.
"Kiedy zaczynała się Pomarańczowa rewolucja, i usłyszałem te apele, z którymi jej wodzowie zwracali się do ludzi, było to dla mnie bardzo bliskie, bardzo mi się podobało. Kiedy toczyła się polityczna walka podczas wyborów 2004 roku, nie miałem żadnej złości" – zaznaczył prezydent.
O tym ZAXID.NET poinformowano 24 września w biurze prasowym głowy państwa.
Wiktor Janukowycz podkreślił: "Uważałem, że to zwyczajne zawody, i ten, który będzie zwycięzcą, weźmie na siebie odpowiedzialność za kraj. Jako człowiek, który sporą część swojego życia poświęciłem sportu, jestem przyzwyczajony do uczciwej rywalizacji. Ale przeciw mnie zostały użyte środki, które nie odpowiadają regułom gry. To miało negatywny wpływ na mnie jako na człowieka, i na tę część wyborców, która mnie popierała. Państwo zapewne o wszystkim wiedzą, nie będę dużo opowiadać, czym skończyły się te wybory. O wiele ważniejsze było to, co mówili podczas Pomarańczowej rewolucji pomarańczowi wodzowie i co oni potem zrobili. To jest tematem osobnej dużej konferencji. Jednak bardzo krótko powiem, że negatywnych skutków było dużo więcej, niż pozytywnych.
Naród ukraiński w ciągu tych 5 lat zrobił wnioski. I dziś wszystko, co robimy, to pokazujemy przykład, że nie można robić tak, jak robili "pomarańczowi".
Jednak Janukowycz nie zaprzecza, że Pomarańczowa rewolucja miała pozytywny aspekt: "Niewątpliwie, on był. I ten pozytyw, przede wszystkim, pozostał w duszach ludzi. Jest on w tym, że ludzie poczuli się wolniej, zaczęli wolno wypowiadać swoje opinie.
Demokratyczne dorobki pomarańczowej rewolucji uznaję i mam dla nich szacunek. O złym nie będziemy mówić. To już minęło".
Przypomnimy, bez względu na sympatię nowego Prezydenta, z podręczników historii dla piątoklasistów usunięto informację o Pomarańczowej rewolucji.