Kierownik SBU w obwodzie lwowskim nie uznaje „prześladowania historyków” przez UPA
W ciągu 2009-2010 lat dział SBU w obwodzie lwowskim wykrył ponad 130 osób, zamieszanych w różnego rodzaju naruszeniach w sferze ochrony informacji z ograniczonym dostępem. Dlatego nie chodzi o prześladowanie historyków, zakaz pracy z dokumentami archiwalnymi, które mogą mieć wagę historyczną – oświadczył 15 września podczas konferencji prasowej kierownik działu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie lwowskim Jurij Kicuł, komentując sytuację wokół wszczęcia postępowania karnego w sprawie rzekomej próby rozgłoszenia tajemnicy państwowej, w której figuruje dyrektor muzeum-memoriału „Więzienie na Łąckiego” (Lwów) Rusłan Zabiły.
„Co do oświadczeń, że badania historii UPA i ruchu wyzwoleńczego na Ukrainie nie mogą być utajnione – też tak uważamy. Te dane nie mogą być zakonspirowane. SBU prowadzi prace, aby jak najszybciej udostępnić osobom zainteresowanym dokumenty archiwalne. W tym celu stworzono sale informacyjne. Jednak jest prawo, które wyraźnie reglamentuje procedurę odtajnienia tych dokumentów, i jeśli jest ono łamane, będzie mieć pewne skutki. W przypadku naszego pracownika (Rusłana Zabiłego–ZAXID.NET) trzeba rozumieć, że on nie jest upełnomocniony do odtajnienia dokumentów. Prawo do tego ma wyłącznie specjalna komisja” – akcentował Jurij Kicuł.
Dodał także: „Sytuacja z Zabiłym to nie jedyny przypadek w Ukrainie. W tym roku SBU wszczęła 17 postępowań karnych, związanych z łamaniem prawa w sferze ochrony tajemnicy państwowej”.
Jak wiadomo, muzeum „Więzienie na Łąckiego” jest pododdziałem strukturalnym SBU.
Jak informował ZAXID.NET , 8 września w Kijowie przedstawiciele SBU zatrzymali dyrektora muzeum „Więzienie na Łąckiego” Rusłana Zabiłego. Oficjalną przyczyną zatrzymania było, że Zabiły rzekomo zamierzał przekazać „osobom trzecim” dokumenty, będące tajemnicą państwową. W związku z tym 10 września pod budynkiem działu SBU w obwodzie lwowskim odbyła się pikieta z przeciw „zastraszaniu historyków”.
Ruslan Zabiły natomiast zapewnia, że nie pracował z dokumentami, zawierającymi tajemnicę państwową.
Jak powiedział w rozmowie z ZAXID.NET eks-dyrektor archiwum SBU Wołodymyr Wiatrowycz, w taki sposób SBU zastrasza historyków, badających działalność UPA.